emailFB instagram

08 listopada 2015

Luxury Paris, Aksamitny balsam do ciała z drobinkami złota

Jesień jest na tyle wymagającą porą roku dla naszych ciał, że musimy o nie zadbać ze szczególną ostrożnością, aby nie nabawić się suchej skóry. Dlatego odkąd lato zmieniało się w przepiękną złotą jesień postawiłam na odpowiednie nawilżenie ciała. Od prawie miesiąca stosowałam i stosuję do dziś aksamitny balsam do ciała z drobinkami złota


Balsam jest umieszczony w plastikowej butelce o pojemności 350 ml. Szatą graficzną z przewagą złota oraz czerni nie odbiega od wcześniejszych kosmetyków, jakie już Wam wcześniej recenzowałam. Aplikacja balsamu odbywa się za pomocą pompki, która dodatkowo ma zabezpieczenie przed nieporządanym wydobyciu się balsamu na zewnątrz. 



Konsystencja balsamu jest w dotyku aksamitna oraz przyjemnie pachnąca wanilią. Posiada śnieżnobiały kolor z mieniącymi się pod kątem światła maleńkimi drobinkami złota. 


Po rozsmarowaniu go na ciele pozostaje mieniąca się w świetle złota poświata. Dodatkowo ciało na dłuższy czas bardzo przyjemnie pachnie wanilią. Jednak to nie jest najważniejsze. Dla mnie najważniejszą kwestią jest to, że na dłuższy czas ciało zachowuje odpowiedni stan nawilżenia. A o tej porze, kiedy na dworze jest zazwyczaj wietrznie, a w domu powietrze jest bardziej suche, to nasze ciało jest odpowiednio zabezpieczone sporą dawką nawilżenia. Balsam jest wydajny. Do dziś mam go jeszcze ponad połowę butelki. Stacjonarnie możecie go nabyć np. w Rossmannie za około 23 zł. Cena za jego odpowiednie nawilżenie, jak również piękny zapach jest godna polecenia. Tak czy inaczej polecam.




Zapraszam Was na stronę Luxury Paris
oraz do polubienia fanpage






06 listopada 2015

Francuska zupa cebulowa

Pamiętam, jak moja babcia kiedyś robiła zupę cebulową. Miała pyszny słodki smak. Zawsze mnie zniechęcało jednak długie piórka cebuli w niej. Ale byłam wówczas dzieckiem. Jednak czasy zmieniły się, a ja już jestem dorosła. Zrobiłam zupę cebulową po swojemu, a cebulę pokroiłam drobno w piórka, aby Maciuś tym razem nie narzekał. 


SKŁADNIKI:
  • 5 średnich cebul
  • 3 ząbki czosnku
  • Rama klasyczna do smażenia
  • 2 kostki bulionu warzywnego
  • 1 litr wrzątku
  • 1 saszetka francuskiej zupy cebulowej Knorr
  • 1 pętko kiełbasy śląskiej
  • 4 średnie ziemniaki
  • suche zioła (majeranek, oregano)
CZAS PRZYGOTOWANIA:  1h


 PRZYGOTOWANIE: 

Na samym początku cebulę i czosnek obieramy. Cebulę kroimy drobno w piórka, a czosnek w cieniutkie talarki. Ziemniaki obieramy i wstawiamy, aby nam się zagotowały. Kiełbasę śląską kroimy w talarki. Przygotowujemy (w moim przypadku) dwie patelnie. Do jednej dajemy Ramę do smażenia, kiedy będzie gotowa , to smażymy z obu stron do momentu zarumienienia się kiełbaskę śląską.




 Do drugiej głębokiej patelni również dajemy Ramę do smażenia. Kiedy będzie gotowa to wsypujemy cebulę. Smażymy ją na małym ogniu to momentu jej zeszklenia się. Następnie smażymy czosnek. 


W aluminiowym litrowym garnuszku rozpuszczamy we wrzątku dwie kostki bulionu warzywnego i dodajemy do tego zawartość saszetki francuskiej zupy cebulowej Knorr. 


Kiedy wszystko razem porządnie rozmieszamy, aby nie było grudek, to dodajemy do zeszklonej cebuli z czosnkiem. Wszystko razem gotujemy na wolnym ogniu. W między czasie odcedzamy ziemniaki i również dodajemy je do gotującej się zupy. 


Wszystko doprawiamy do smaku suszonymi ziołami. Kiedy zupka zgęstnieje, to już ją możemy podawać. Na wierzch podajemy również wcześniej podsmażoną kiełbaskę śląską. Wszystko razem przeszło smakiem jak należy. Zupka wyszła słodziutka!


SMACZNEGO !! 



05 listopada 2015

Tenex, DermoFuture Precision, Wypełniacz ust lustrzany blask

Do moich ust w sumie nie mam nic - w sensie jeśli chodzi o wygląd. Zależy mi na tym, aby wyglądały schludnie i były odpowiednio nawilżone. Od czasu do czasu używam pomadek lub błyszczyków w kolorach nude, takich mocno nie rzucających się w oczy. Jednak gdy otrzymałam do testów wypełniacz ust lustrzany blask, to pomyślałam dlaczego nie wypróbować specyfiku, który uwydatni moje usta. Dziś przyszła pora na jego opinię. 


Wypełniacz jest umieszczony w tubce o pojemności 12 ml. Jest to tubka o charakterystycznym kształcie przeznaczonym  dla błyszczyków. Wystarczy delikatnie nacisnąć tubkę, a wypełniacz wydobywa się z niej. 


Jego konsystencja jest żelowa oraz nieco klejąca o przezroczystym kolorze. Wypełniacz jest bezzapachowy. Jednak trzeba mu to wybaczyć, gdyż zawarty w nim olejek rycynowy nadaje ustom blask, a sam wypełniacz dość długo utrzymuje się na ustach.



Kiedy użyłam go pierwszy raz, to po przeczekaniu około 5-6 minut moje usta nabrały jedynie ciemniejszego koloru. Brak uwydatnienia i jędrności ust zniechęciły mnie do jego stosowania. Jednak pod wieczór sobie pomyślałam, przecież żaden specyfik czy to kosmetyk lub lek nie zadziała po pierwszym razie w 100%. Dałam mu kolejną szansę i stosowałam go praktycznie co drugi dzień. Przez ponad 1,5 tygodnia moje usta jedynie nabierały ciemniejszego koloru i były dobrze nawilżone. Po tak powiedzmy regularnym stosowaniu moje usta z dnia na dzień zaczęły delikatnie ujędrniać się. Spodobał mi się ten efekt! W sumie nigdy moim marzeniem nie było to, aby moje usta były pełniejsze, podobały mi się takie jakie mam. Jednak ten efekt po użyciu wypełniacza na chwilę obecną bardziej mi się podoba. Jeszcze byłabym bardziej zadowolona, gdyby nabierały nudziakowego koloru, ale w sumie ten też może być. Ważne, że moje usta przyciągają mojego męża - to najważniejsze! ;) A tak to u mnie na chwilę obecną wygląda:


W sumie nie widziałam go na półkach sklepowych a w internetach możecie go nabyć za niecałe 24 zł. Myślę, że cena nie jest wygórowana, jeżeli bez użycia skalpela choć na chwilę możecie się nacieszyć lepszym wyglądem ust. 




Wypełniacz testowałam dzięki Michałowi 
Zapraszam Was serdecznie na jego fanpage






03 listopada 2015

Lipton, Chwila relaksu przy aromatycznej herbatce

Ostatnio pisałam Wam o chwili wyłącznie tylko dla mnie, kiedy dzieci idą spać. Owszem, jest to czas na relaksacyjną kąpiel czy też domowe spa. Również w ciągu dnia korzystam z chwili, kiedy Maciuś jest w przedszkolu, a Bartuś ma dłuższą drzemkę popołudniową. Uwielbiam wtedy usiąść przy ciepłej herbatce...


Spotkania z dawno niewidzianymi znajomymi przy herbatce to coś! Dawno nie widziane znajome, z którymi uwielbia się rozmawiać tak naprawdę o niczym, wtedy czas leci migiem i nie ma mowy o zanudzeniu się. A coś słodkiego na ząb i ciepła herbatka Lipton przy jesiennym popołudniu to spełniony popołudniowy relaksik. 


Kolejną opcją na spędzenie popołudnia w ciszy i spokoju jest czytanie książek przy ciepłej aromatycznej herbatce. Od czasu do czasu lubię poczytać coś ciekawego. Może nie czytam tego od razu od deski do deski, ale lubię porównywać oglądane filmy z wersją książkową. A Pięćdziesiąt Twarzy Greya doczekało się również wydanej wersji z wizji Christiana. Dość ciekawa pozycja książkowa... :)) 


Właśnie mniej więcej dla tego typu chwil Lipton stworzył aż dziewięć pozycji smakowych herbatek. W jednym opakowaniu jest 20 saszetek. Można je kupić w niemal każdym spożywczaku czy sklepiku osiedlowym za małe pieniążki. Mi trafiły się dwa smaki: Dynamic Grunpowder Green - zielona herbata, która ukaja zmysły i daje odprężenie. Daring English Breakfast - herbatka o niespotykanym mi dotychczas aromacie. Obie wersje przypadły mi do gustu! I jestem pewna, że niebawem sięgnę po inne warianty smakowe :)





A jakie są Wasze ulubione herbatki ?? :)






02 listopada 2015

Luxury Paris, Intensywne serum wzmacniające paznokcie

O paznokcie trzeba dbać. Każda z Was mi to powie. Choć były czasy, kiedy trudno mi to było pojąć i obgryzałam je. Ale jak to mówią - było minęło! I do dziś w sumie mogę się cieszyć ładnym i zadbanym wyglądem. Używam różnym wzmacniających odżywek, które mają w sobie multum witamin. Jednym z takich pielęgnacyjnych kosmetyków jest własnie intensywne serum wzmacniające paznokcie.



Intensywne serum do paznokci jest umieszczone w buteleczce o pojemności 10 ml. Aplikuję go na paznokcie za pomocą pędzelka, który jest umieszczony w wewnętrznej części zakrętki. Jest łatwy w użyciu.



Jak widać jego konsystencja jest biała. Jednak muszę trochę naczekać się zanim wyschnie pierwsza warstwa, zanim położę drugą. Używam go przede wszystkim jako bazę.



Serum używam do dziś przynajmniej dwa razy w tygodniu. Moje paznokcie wcześniej nie wyglądały na mniej zadbane, ale jednak chciałam mimo to wypróbować to serum. po aplikacji i wysuszeniu nawierzchniowej warstwy widać gołym okiem, że płytka jest o jasnym i estetycznie wyglądającym kolorze. Serum przyczynił się do tego, że nie tak już szybko tworzą mi się zadziorki. Polubiłam się z nim bo do tej pory nie uczulił mnie, a paznokcie wyglądają całkiem schludnie. Możecie go nabyć na stronie producenta za około 14 zł. Cena nie jest wcale wygórowana, tym bardziej, że przyczynia się do tego, że pomaga paznokciom zachować swój ładny wygląd. Polecam!






Zapraszam Was na stronę Luxury Paris
oraz do polubienia fanpage







30 października 2015

Luxury Paris, Zabiegi do twarzy: Mezo-kolagenowy wygładzający zmarszczki, Głęboko nawilżający mezo-enzymatyczny oraz Liftingujący arganowa mikrodermabrazja

Zabiegi kosmetyczne to jedna z moich słabości. Jednak w ostatnim czasie brakowało mi czasu na znalezienie choć chwili dla siebie. Jestem osobą, która długo nie usiedzi spokojnie na jednym miejscu. Lubię żyć w biegu, przynajmniej jest ciekawie, zero monotonii. Po przeprowadzce, na spokojnie kiedy dzieci idą spać w końcu nastała cisza w mieszkaniu i stwierdziłam, że jest to odpowiedni moment na domowy zabieg spa. W ruch poszły dzień po dniu maseczki od Luxury Paris i dziś kilka słów o nich.


Przede wszystkim muszę zaznaczyć, że są to zabiegi w dwóch krokach. W pierwszym kroku z każdych zabiegów znajduje się substancja, która ma na celu oczyszczenie oraz nawilżenie cery, natomiast w drugim kroku znajdują się substancje odpowiedzialne za poprawienie elastyczności oraz nadający młody wygląd cery.




W pierwszym kroku tego zabiegu wykonałam peeling, który jest wzbogacony olejkiem arganowym. Powoli kolistymi ruchami po twarzy masowałam cerę po czym dokładnie ją spłukałam letnią wodą. Od razu można zauważyć jej wygładzenie. Kolejnym krokiem była aplikacja kriomaseczki odmładzającej. Podobnie jak w przypadku kriotermalnego peelingu drenującego, cera po krótkim czasie odczuwa chłód. Po wykonaniu tego zabiegu poczułam, że moja cera jest gładka, nawilżona oraz odczuwała delikatny chłód jeszcze przez około 15 minut. Natomiast nie zauważyłam wypełnienia mimicznych zmarszczek, które posiadam. Może dlatego, że to jest jednorazowy tego typu zabieg. Podejrzewam, że gdybym używała tego zabiegu kilka razy, to byłyby lepsze efekty. 



Dwa dni później wykonałam głęboko nawilżający zabieg mezo-enzymatyczny. Jestem posiadaczką cery wrażliwej i ze szczególną ostrożnością muszę dbać o cerę, a zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym oraz letnim, kiedy to dodatkowo jest narażona na utratę nawilżenia. Kremy nawilżające jak również tego typu maseczki są mi jak najbardziej wskazane. I tu nie pomyliłam się! W sumie to po dwóch dniach krok pierwszy mało co zdziałał, bo miałam cerę oczyszczoną po pierwszym zabiegu. Nic praktycznie nie złuszczyło się. Jednak jestem zadowolona z drugiego kroku, jakim jest ultranawilżenie po działaniu maseczki. Dodatkowo wygładzenie cery jak również jej elastyczność to kolejne atuty wykonania zabiegu - polecam! 



Czy jestem zestresowaną osobą? Nie! Choć czasami czekając na mega ważne decyzje decydujące o naszej przyszłości - sami powiedźcie, że to jest mega trudny czas! Jednak jest to już za nami. Dlatego ten zabieg zostawiłam sobie na sam koniec, kiedy będzie już wszytko dla nas jasne. Krok pierwszy tej maseczki to aplikacji białej glinki wraz z kwasem hialuronowym. Po dziesięciu minutach śmiało można zmyć ją letnią wodą. Krokiem drugim jest kolagenowa maseczka napinająca z olejkiem arganowym. Taka maseczka przede wszystkim pozwala zrelaksować się cerze, pozostawiając ją na dłuższy czas odpowiednio nawilżoną. Dodatkowo moja cera czuje się zrelaksowana i gładka. Polecam :) 




Zapraszam Was na stronę Luxury Paris
oraz do polubienia fanpage





29 października 2015

Hooy, Podsumowanie testów butów sportowych modelu Spider

Ten, kto ma na uwadze mojego bloga, to wie, że od jakiegoś czasu testuję buty sportowe, model Spider. Przez prawie miesiąc były moim kompanem niemal każdego dnia, kiedy w miarę było sucho. Sami dobrze wiecie, że obecnie pogoda jest w kratkę.


Tak, tak.. prawie wszędzie. Na moim koncie Instagram możecie zauważyć, jak prawie każdego dnia chodzę w nich na spacerki z dziećmi. Są bardzo wytrzymałymi butami i solidnie są wykonane. Nawet w mroźne poranki, kiedy hartowaliśmy się dały radę. 


Wiadomo, jak niemalże każde buty po upływie miesiąca czasu nabyły ślady użytkowania. Niemniej jednak nie stanowią one widocznej niedogodności. Bardzo dobrze można je wyczyścić ściereczką zmoczonej w samej wodzie. Mają bardzo dobrą przyczepność do podłoża. Nie poślizgnęłam się w nich nigdzie, a komfort chodzenia w nich na długie spacery czy też np. nasza nie tak dawna przeprowadzka nie pozwoliły odczuć dyskomfortu. 


Dają radę podczas mojego treningu eliptycznego. Podczas półgodzinnego czasu spędzenia na orbitreku stopy nie pocą się w nich. Sam wygląd oraz dobranie kolorystycznie w moim przypadku przyciągały wzrok innych. Dużo osób stwierdziły, że są bardzo fajne. No i koniecznie muszę zaznaczyć, że nie są to wcale ciężkie buty! 


No i miały rację, bo buty są naprawdę mega. Nie mam do nich żadnych zastrzeżeń, tym bardziej, że uwielbiam w nich chodzić na spacerki z dziećmi. Jest to czas, który mogę spokojnie nacieszyć się naszymi pociechami i wykorzystuję go bardzo dobrze, bo wiem, że już nigdy nie wróci. Wygłupy w parku z Maciusiem i bieganie truchtem to sama przyjemność w ich towarzystwie. 


Polecam go każdemu z Was, kto ceni sobie komfort chodzenia. A wiadomo, że nasze stopy najbardziej czują się w wygodnych butach. Tak czy inaczej są rewelacyjne i wiem, że przyzna mi to każdy, kto je użytkuje :)

(indeks: 201402 013)




Zapraszam Was na stronę Hooy
oraz do polubienia fanpage






21 października 2015

Rexona z MotionSense™, Bransoletka reagująca na ruch

Rexona rozdała kobietom silikonowe bransoletki reagujące na ruch, aby lepiej zrozumieć jak często ruszają się. Firma chciała udowodnić jak działa nowa Rexona z MotionSense™. Taką bransoletkę testuję już dłuższy czas. 




Odkąd zobaczyłam reklamę z ową opaską, to zapragnęłam ją mieć. Ciekawa byłam jej działania i tuż po tym jak ją dostałam od razu założyłam ją na rękę.


Uwielbiam być aktywna w ciągu dnia i nie tylko wtedy kiedy ćwiczę, ale również spacer z dziećmi czy aktywne działanie w mieszkaniu w ciągu dnia. Owszem wcześniej, podczas porannej toalety aplikuję sobie antyperspirant w kulce Rexona z MotionSense™. Działa on wówczas na najwyższym poziomie podczas naszej aktywności ruchowej. Formuła MotionSense™ zawiera mikrokapsułki, które osiadają na powierzchni skóry. Kapsułki pękają pod wpływem ruchu i tarcia, uwalniając zapach i gwarantując natychmiastową ochronę jak również przyjemny zapach. Co więcej jest on bardzo trwały i świeży.W czasie kiedy kapsułki pękają moja bransoletka zaczyna świecić o właśnie tak...


Zaprzyjaźniłam się już z moją bransoletką w kolorze miętowym na stałe. Jest moim kompanem każdego aktywnego dnia! Podejrzewam, że nie jednej z Was spodobałby się ten gadżet :))









Printfriendly