emailFB instagram

23 sierpnia 2015

Pharmaceris, Nawilżający krem ochronny do twarzy Sun Protect SPF 30 dla dzieci i niemowląt

Lato powoli przemija, już widać pierwsze oznaki wczesnej jesieni. Teraz przypominam sobie jak jeszcze dwa tygodnie temu były rekordowe tempertury. Wówczas najlepszym rozwiązaniem było schować się gdzieś w cieniu oraz chłodzić się zimnymi i orzeźwiającymi napojami. Ale wiadomo, że trzeba koniecznie pamiętać o ochronie naszej skóry. Razem z Maciusiem używaliśmy conajmniej raz dziennie nawilżającego krem ochronny do twarzy Sun Protect SPF 30 przeznaczony dla dzieci i niemowląt



Krem umieszczony jest w tubce o pojemności 125 ml. ma zamknięcie typu "klik". Atutem jest to, że można postawić krem na otwarciu, gdyż resztki kremu swobodnie opadną i nie będę mieć problemu z ich wydobyciem.



Jego konsystenja jest bardzo lekka i delikatna w dotyku.  Jest bezzapachowy oraz posiada śnieżnobiały kolor. 



SKŁAD:


Razem z Maciusiem mamy wrażliwą cerę. Z doświadczenia wiem, że wymaga szczególnej pelęgnacji. Latem, kiedy jest niski poziom wilgotności w powietrzu, uzywamy kremów lub balsamów nawilżających, również nie zapominamy o kremach ochronnych na promienie UVA i UVB. Aplikacja tego kremu jest bardzo prosta. Szybko wchłania się w naskórek pozostawiając film, który chroni nasze ciało. Filtr SPF 30 spokojnie sprawdził się, chroniąc nasze ciało przed szkodliwym promieniowaniem. Własciwości hipoalergiczne są przyjazne dla skóry synka jak i mojej. Dodatkowe plusy krem łapie za to, że nie posiada w swoim składzie alergenów, barwników oraz kompozycji zapachowej. Bardzo dobrze nawilża na dłuższy czas skórę, pozostawiając ją przy tym gładką. Niestraszna nam czerwona opalenizna i jakiekolwiek uczulenie. Ze względu na to, żę krem można używać od szóstego miesiąca życia, krem używał Maciuś i my - rodzice. Jednak synek już przekabacił go w większym stopniu dla siebie... 



Krem możecie zakupić w aptece. Pod względem wydajności jest OK. Uzywam go w sumie tylko wtedy, gdy nasza skóra jest narażona właśnie na nadmierne nasłonecznienie. Możecie go nabyć za niecałe 30 zł. Za jego skutezność i wydajność warto wydać tą kwotę na niego. Sprawdza się i chroni naszą skórę - i o to chodzi! Polecamy!


Zapraszam Was na stronkę Pharmaceris
oraz do polubienia ich fanpage






22 sierpnia 2015

Marchewkowe kopytka

Do podstawowego przepisu na kopytka dodałam jedynie ugotowaną marchewkę. Smak kopytek zrobił się bardziej słodki i przyrumieniły się. Nasz Maciuś się nimi zajada..u nas sprawdzają się z podsmażoną cebulką i kiełbaską. Z resztą sami zobaczcie..


SKŁADNIKI:
  • 2 jajka
  • ziemniaki gotowane ok. 1/2 kg
  • marchewka gotowana ok. 1/2 kg
  • 1 szklanka mąki pszennej


 PRZYGOTOWANIE: 


Na samym początku blendujemy ziemniaki i marchewkę na gładką masę. 


Następnie dodajemy jajka i mąkę i wszystko energicznie ugniatamy na jednolite ciasto.


Ciasto przekładamy na blat stołu, który jest podsypany wcześniej mąką. Ciasto pokroić na cztery części i formujemy z nch wałki o grubości palca. Następnie oprószamy go mąką i delikatnie go płaczszymy. Kroimy z niego maleńkie poduszeczki (tak nasz Maciuś je nazwał ;) )


W międzyczasie wstawiamy wodę z dodatkiem szczypty soli oraz małą łyżeczką oleju (aby podczas gotowania kopytka nie sklejały nam się). Doprowadzamy wode do wrzątku.


Kopytka najlepiej gotować porcjami. Wyciągamy je kiedy wypłyną na wierzch. Ich gotowanie trwa raptem max. 4-5 minut. Po wyciągnięciu polałam je wczesniej podsażoną cebulką z kiełbaską. Powiem jedno - szybko robi się je, a jeszcze szybciej znikają ze stołu ;)


SMACZNEGO !!



21 sierpnia 2015

Born Pretty Store, no to zaczynamy zabawę... stamping!

Długo przymierzałam się aby zacząć tzw. stamping. Paznokcie mam w miarę zadbane i zdrowe, jednak jedym minusem jest ich wyprofilowanie. Raz, a porządnie muszę się za nie zabrać, ale tak naprawdę zawsze znajdę czas na co inne, póżniej jak je ogarniam to lekko piłuję szklanym pilniczkiem i nakładam odżywkę. A dziś, kiedy robiłam porządek w kosmetykach zobaczyłam swoje paletki z wzorami i z ciekawości zrobiłam dziś sobie z nimi mani... 


Jakiś czas temu od Born Pretty Store otrzymałam przesyłkę, w której znajdował się zestaw do stamping'u oraz kilka płytek z wzornikami. Dziś wykorzystałam płyrkę z oznaczeniem BP-51. Na płytce znajduje się dziewięć wzorów do wykorzystania, jednak dziś wybrałam trzy środkowe i czwarty też środkowy na dole. 


Zestaw do stampingu to stamper do robienia wzorów na płytce paznokcia oraz kilka lakierów o pojemności 5 ml. 


Poniżej zdjęcie jakie lakiery i odżywkę użyłam do manicure..


A efekt końcowy zdobień moich paznokci wygląda następująco...













































Wiem, że do perfekcji duuuużo mi brakuje, ale to mój pierwszy raz ;) Więc prosze o wybaczenie. Sama zabawa nie jest czasochłonna, jednak późniejsze wyczyszczenie skórek i wykończenie zabiera trochę czasu. Spodobało mi się to i nie powiem, jak znajdę znów chwilę czasu pobawię się i efekty umieszczę na blogu. 


A jeżeli jesteście zainteresowani kupnem płytek,
to wystarczy że wpiszecie ten unokalny kod VXL91, a dostaniecie 10% zniżki na swoje zamówienie :)





I jak podoba się Wam ??






20 sierpnia 2015

Receptury Babuszki Agafii, Jałowcowy scrub do ciała tonizujący skórę

Jakiś czas temu naszła mnie ciekawość, aby przetestować kosmetyki rosyjskie, Są naprawdę niczego sobie, można również dużo o nich przeczytać w internetach o ich właściwościach. Dziś pod lupę wzięłam jałowcowy scrub do ciała tonizujący skórę


Scrub jest umieszczonym w plastikowym i odkręcanym pojemniczku o pojemności 300 ml. Dodatkowym atutem jest to, że posiada pod nakrętką dodatkowe plastikowe zabezpieczenie, dzięki któremu scrub nie wypłynie nam przy niepożądanych ruchach czy wstrząśnieciach nim. 


Konsystencja scrubu jest żelowa. Ma kolor brunatnej zielenii, a pachnie obłędnie - zapach lasu oraz świeżych cytrusów bardzo ładnie ze sobą współgrają. Scrub posiada w sobie mnóstwo drobinek, które usuwają podczas kąpieli zrogowaciały naskórek.


SKŁAD:
Rapa, Sucrose, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Glycerin, Cetearyl Alcohol, Cocamidopropyl Betaine, Pinus Sibirica Seed Powder (pine nut shells), Camellia Sinensis Leaf Powder (Mongolian tea), Schizandra Chinensis Fruit Powder (Schisandra berry), Organic Hypericum Perforatum extract (organic Hypericum), Juniperus Oxycedrus Oil (red juniper oil), Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Oil, Tocopherol, Chlorophyllin-Copper Complex.


Dzięki swojej żelowej konsystencji nie należy on do mocnych zdzieraków. Jednak można nim umyć swoje ciało na tyle, że pozostawia go gładkie i elastyczne. Używam go podczas kąpieli razem z rękawicą kessa, daje mi to wówczas o wiele lepszy efekt oczyszczania ciała. Podczas masowania skóry scrubem o naturalnych składnikach zaczyna deliatnie pienić się, aczkolwiek żelowa konsystencja sprawia, że nie marnuje się, tylko ładnie wszystko rozpuszcza pod względem masowania. Bardzo dobrze spłukuje się, pozostawiając moje ciało odświeżone i gładziutkie. Zapach utrzymuje się przez jakiś czas. Przy używaniu go przez około miesiąca czasu mniej więcej dwa razy w tygodniu zostało go jeszcze około 3/4 opakowania. Na stronie możecie go zakupić w cenie promocyjnej za niecałe 15zł. Cena jest na każdą kieszeń. Polubiłam się z nim bardzo i polecam :)





Zapraszam Was na stronę Blisko Natury
oraz do polubienia firmowego fanpage






Printfriendly