emailFB instagram

05 października 2014

Krem pod oczy z luteiną i świetlikiem lekarskim firmy FlosLek

Jakiś czas temu nawiązałam współpracę blogową z firmą FloslekDo pięlęgnacji twarzy wraz z innymi kremami używam również krem pod oczy z luteiną i świetlikiem lekarskim i dziś kilka słów od nim.




Krem jest umieszczony w poręcznej tubce o pojemności 30 ml. Tubka jest odkręcana, a na zakrętce można śmiało ostawić kremik, aby jego zawartość tubki była cały czas w dole, ku  wyjściu.




Krem dzięki zawartości wyciągu z arniki, świetlika i luteiny zmniejsza powstawanie podpuchnięć pod oczami. Zawartość polisacharydów, pantenolu i alantoiny zapewnia efekt długotrwałego nawilżenia (wzrost średnio o 92% po każdej aplikacji) a masła shea i witaminy E delikatnego natłuszczenia (poprawa o 16 % po 4 tygodniach stosowania). Krem uelastycznia skórę (o 12 % po 4 tygodniach stosowania.* * Działanie potwierdzone badaniami aparaturowymi i dermatologicznymi. Testy prowadzono przez 4 tygodnie na grupie probantów w wieku od 27-62 lat.


SKŁAD:




Konsystencja o beżowej barwie jest bezzapachowa. Bardzo ładnie rozprowadza się pod oczami. Bardzo ładnie wchłania się nie pozostawiając przy tym filmu. Nadaje się również jako baza pod make-up. 


Moja wrażliwa cera jest podatna w większym stopniu na różnego rodzaju czynniki zewnętrzne. One zaś objawiają, że moja cera jest ściągnięta, bardziej zmęczona czy też zdarza się, że pojawiają się tzw. worki pod oczami. Aby temu zapobiec, stosuję od jakiegoś czasu opisany powyżej krem. Staram się go trzymać w lodówce, aby jego działanie było bardziej efektywniejsze. Miejsca pod oczami nie dość, że dostają odpowiednia dawkę nawilżenie, to również efekt ukojenia jest super takim chłodnym kremikiem. Zdaje to egzamin, bo co do nawilżenia, to nie narzekam, staram się utrzymywać odpowiednio nawilżoną. Krem zalecany jest dla osób, które długo pracują przed komputerem czy też tym, którzy lubią długo oglądać TV. Możecie go zakupić na stronie producenta za 16,50 zł. Myślę, że za to odpowiednie ukojenie i za przeznaczenie do mojej cery, to cena nie jest wcale wygórowana. Widziałam dużo droższe kremy przeznaczone to pielęgnacji mojej cery... 


Wszystkich zapraszam na stronkę Floslek 
oraz do polubienia FanPage 


***


A tymczasem zapraszam Was na >> rozdanie << 
na moim nowym FanPage ;) 





03 października 2014

Idealny duet: Esencja Młodości – Nawilżający krem na pierwsze zmarszczki na dzień i na noc 30+ od Bielenda

Dziś mija równo 1,5 miesiąca odkąd w moje raczki wpadł duet kosmetyczny, który dostałam od firmy Bielenda, produkującej kosmetyki naturalne.Do testów otrzymałam nawilżający krem na pierwsze zmarszczki na dzień 30+ oraz nawilżający krem na pierwsze zmarszczki na noc 30+, które wchodzą w skład powstałej linii opartej o najnowsze osiągnięcie współczesnej technologii –bazę ciekłokrystaliczną zbudowaną na wzór i podobieństwo skóry. 





Inteligentne formuły przeciwstarzeniowe rewelacyjnie walczą z oznakami upływającego czasu aż na 7 płaszczyznach i gwarantują skórze bardzo dojrzałej spektakularne efekty w redukcji zmarszczek, uaktywnienie mocnych procesów naprawczych oraz ekstremalne nawilżenie. Kosmetyki zostały wzbogacone o najsilniejsze składniki przeciwzmarszczkowe, które wnikają głęboko i osiągają maksymalne stężenie w miejscu działania.

Bio_tech_gold


Kremy na bazie ciekłokrystalicznej to kremy idealne, zainspirowane naturalną budową skóry. W odróżnieniu od zwykłych kremów ich struktura jest fizjologicznie zgodna ze strukturą skóry, dzięki czemu składniki aktywne mają ułatwioną penetrację w jej głąb i są natychmiast przez nią absorbowane. Struktura kremu na bazie ciekłokrystalicznej zawiera idealnie kompatybilne ze skórą lipidy membranowe, które wspierają jej naturalną barierę lipidową, zapewniają znaczny i długotrwały wzrost nawilżenia skóry oraz kontrolowane, stopniowe uwalnianie substancji aktywnych, dzięki czemu mogą one działać o wiele skuteczniej niż w zwykłych kremach.

Porównanie struktur












Krem jest zamknięty w szklanym słoiczku o pojemności 50 ml. Jest on odkręcany i dodatkowo jest zabezpieczony w sreberkiem.


Sama aplikacja nie przynosi żadnych problemów, bo wystarczy nanieść krem na palce i później aplikować bezpośrednio na twarz o poranku po ówczesnym oczyszczeniu cery. Konsystencja kremu jest bardzo lekka. Ma kolor śnieżnobiały i do tego bardzo przyjemnie pachnie. 







    Również jak krem na dzień jest umieszczony w przezroczystym słoiczku o pojemności 50 ml. I tak samo jest odkręcany i dodatkowo jest zabezpieczony w środku sreberkiem. 




Konsystencja kemu na noc również jest bardzo lekka. Nie odróżnia się również śnieżnobiałym kolorem oraz przyjemnym zapachem. Aplikacja kremu jest identyczna jak kremu na dzień - delikatnie wklepujemy odpowiednią zawartość kremu dłońmi na twarz, skórę i dekolt.





 EFEKT 7D – spektakularne rezultaty działania kremu aż na 7 płaszczyznach:

1. Wyjątkowa poprawa nawilżenia 93%

2. Pierwsze zmarszczki skutecznie zredukowane 85%

3. Skóra wyraźnie jędrniejsza i bardziej elastyczna 97%
4. Redukcja wydzielania sebum 79%
5. Gładka cera, zmniejszona widoczność porów 86%
6. Złagodzenie podrażnień i zmian trądzikowych 83%
7. Mniejsza wrażliwość skóry na czynniki zewnętrzne 91%
* Test In Vivo przeprowadzony pod nadzorem dermatologów na grupie 25 kobiet przez okres 4 tygodni.


Odkąd używam obydwu kremów skrupulatnie na dzień i na noc jestem pod wrażeniem. Przede wszystkim bardzo mnie zainteresowała jego biotechnologia ciekłokrystaliczna, bo wcześniej nie miałam styczności z takimi kosmetykami. Kremy są przeznaczone do cery wrażliwej, jak również do cery mieszanej. Moja cera jest bardzo elastyczna i jędrna. Sebum rzeczywiście zmniejszyło swoje wydzielanie, jest odpowiednio nawilżona, ale nie na tyle, abym zauważyła poprawę, bo nie zauważyłam do tej pory aby straciła nawilżenie. Jest gładka no i oczywiście przyjemnie pachnie prze z jakiś czas po aplikacji danego kremu o danej porze. Zauważyłam też lekką redukcję moich przebarwień hormonalnych. Nie są na tyle widoczne co latem. Jednak cera wrażliwa ma to do siebie, ze w niektórych miejscach są widoczne naczynka, no i co jak co, ale widać je nadal. Bez żadnych zahamowań mogę używać tego duetu kosmetycznego, gdyż nie zawierają parabenów, sztucznych barwników oleju parafinowego oraz PEG, więc na większą skalę nie zaszkodzą moje cerze. Polecam je babkom po trzydziestce! Poczujecie różnicę już po miesiącu stosowania :) Polecam.


Serdecznie Was zapraszam na stronkę Bielenda
oraz do polubienia firmowego FanPage :)


***


A tymczasem zapraszam Was na >> rozdanie << 
na moim nowym FanPage ;) 





02 października 2014

Projekt DENKO - Sierpień i Wrzesień

Kolejnym moim postanowieniem, co do zmian bloga będzie to, że będę umieszczała posty z dwóch miesięcy. I dziś przyszła pora na opublikowanie denka z sierpnia oraz września.


                                             Nasze rodzinne denko - oto one :)


1. Comfort Softino - chusteczki nawilżające
2. Fitti - Chusteczki nawilżające 
3. Tibelly -  chusteczki nawilżające z wyciągiem z aloesu 
3. CutisHelp Mimi - Emulsja do mycia ciała i włosów
4. Pharmaceris Baby - Żel do mycia ciała i głowy dla dzieci
5. Aquafresh - pasta dla dzieci 0-6 lat
6. Szczoteczka do zębów z motywem "Tomek i przyjaciele"


7. Loreal Paris - Szampon regenerujący włosy bardzo uwrażliwione Absolut Repair Cellular >> RECENZJA <<
8. Brocato - Vibracolor odżywka do włosów farbowanych


9. Le Petit Marseillais - kremowy żel pod prysznic o zapachu kwiatu pomarańczy
10. BingoSpa - Kolagenowe mleczko do mycia rąk
11. Eveline Cosmetics - Nawilżający peeling do rąk z ekstraktem z wanilii >> RECENZJA <<
12. ROCS Blooming Sakura - Odświeżająca pasta do zębów z posmakiem kwiatu wiśni >> RECENZJA <<


13. FlosLek - Emoleum Lipidowy Balsam do skóry suchej, bardzo suchej i atopowej >> RECENZJA <<
14. Eveline Cosmetics - Volumix Fiberlast mascara >> RECENZJA <<
15. Avon Care - Intensywnie nawilżający balsam do ust z mleczkiem pszczelim
16. Deni Carte - Odżywka do paznokci koncentrat nawilżający keratynowy
17. Sensique -  Zmywacz do paznokci o zapachu kiwi 


 18. Avon - Full Speed


19. Tesco Value - płatki kosmetyczne


To w sumie na tyle z denka dwumiesięcznego :)
A u Was jak tam zużycia w tamtym miesiącu ??



***


A tymczasem zapraszam Was na >> rozdanie << 
na moim nowym FanPage ;) 





01 października 2014

Tarta z musem jabłkowo-pomarańczowym

Na miejscu drugim mojego zestawienia statystycznego na jeszcze istniejącym do końca miesiąca bloga Papusiu jest ta tarta. Tarta z musem jabłkowo -pomarańczowym była moją pierwszą własnoręcznie przygotowaną tartą. Nie dość, że była zrobiona specjalnie na naszą kolejną rocznicę znajomości, to urzekła smakiem nie tylko nas, ale i naszych znajomych. Jest przepyszna... 



SKŁADNIKI:


  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 1/2 szklanki cukru pudru
  • 200 gram masła
  • 4 żółtka
  • przyprawa do ciasta KAMIS
  • olej kokosowy
  • 1 słoik (500 gram) domowej konfitury jabłkowej
  • 1 pomarańcza
  • 3 łyżki cukru
  • 1 łyżka margaryny
  • cukier puder do posypki
























PRZYGOTOWANIE:

Do dużej miski wsypujemy po kolei mąkę pszenną, masło, żółtka oraz cukier puder, jak również przyprawę do ciast od . Wszystkie składniki porządnie ugniatamy na jednolite ciasto. Gotowe ciasto kroimy na dwie połówki. Na silikonową formę do tarty smarujemy cienką warstwę oleju kokosowego.




Jedną z połówek ciasta wykładamy na formę. Wraz z drugą połówką ciasta wkładamy do lodówki na około 30 minut. 


W między czasie przygotowujemy mus jabłkowo-pomarańczowy. Do rondelka dajemy masło i je rozpuszczamy. Następnie cała zawartość słoiczka z domową konfiturą jabłkową również dodajemy. Pomarańczę obieramy i kroimy w kostkę i dodajemy do rondelka. Wszystko razem delikatnie mieszamy i przykrywamy pokrywka, aby wszystko razem delikatnie poddusić. Co jakiś czas mieszamy drewnianą łyżką, aby się nic nie przypaliło. Gdy już owoce będą miękkie dodajemy cukier. Ponownie wszystko mieszamy i przykrywamy pokrywką. Gdy już owoce będą miękkie, to odstawiamy je do ostygnięcia. Wyciągamy ciasto z lodówki. A przestudzone owoce blendujemy, aby powstał mus. 






Cisto w formie na całej jego powierzchni przekuwamy widelcem, aby podczas pieczenia nie rosło do góry i miało obieg powietrza. Wstawiamy je na około 15 minut do piekarnika i pieczemy je w temperaturze 180 stopni Celcjusza. 


Gdy już nam się spód upiecze, to wyciągamy je i wlewamy mus i rozsmarowujemy go na całej powierzchni ciasta.


 Z drugiej połóweczki ciasta robimy cienkie paski. Ciasto wałkujemy na grubiśc około 5 mm i kroimy je w długie paski na szerokość około 1,5 cm. Takie paseczki układamy delikatnie na mus tworząc kratkę. Dodatkowo wykonałam foremką dwa serduszka ale o moja inwencja twórcza, że względu na naszą rocznicę znajomości z mężem :) 



Ponownie wkładamy ciasto do piekarnika i pieczemy ponownie przez około 15 minut w temperaturze 180 stopni Celcjusza. Gotową tartę wyciągamy i posypujemy cukrem pudrem. Specjalnie posypujemy na gorące ciasto cukrem pudrem, bo mus jest jeszcze ciepły i zdąży cukier wsiąknąć w siebie, tworząc jedynie posypkę na cieście :)


SMACZNEGO :))




Printfriendly