emailFB instagram

17 listopada 2016

Farmona, HappyBox | Dermiss, Nowa definicja pielęgnacji twarzy

Lubię niespodzianki, zwłaszcza takie, które są praktyczne również w pielęgnacji mojej twarzy. Sama radość, kiedy otwierasz pudełko, a tam same dobrocie, które wspomogą pielęgnować moją cerę! Farmona wypuszcza co jakiś czas Happy Box, w którym obecnie znajdziemy Ich najnowszą linię pielęgnacyjną Dermiss. Jest to linia, która bazuje na azjatyckiej pielęgnacji cery. Według tej rytuału pielęgnacyjnego skóra posiada naturalną zdolność do samoregeneracji, a kosmetyki pielęgnacyjne mają jedynie ten proces wspierać. Dziś chcę ją Wam przybliżyć 😊


Nasza skóra posiada naturalne zdolności samo odżywiania i regeneracji, a zadaniem kosmetyków jest ją w nich wspierać. Dlatego tak ważny jest przemyślany system pielęgnacji, bazując na odpowiednich, następujących po sobie krokach i zasadzie layeringu zakładającej stosowanie od kilku do kilkunastu produktów nakładanych w odpowiedniej kolejności. Do codziennych rytuałów warto również włączyć zasady chronokosmetyki, czyli zsynchronizowania pielęgnacji z naturalnym rytmem organizmu, a wszystko to w celu zoptymalizowania efektów poszczególnych etapów.



Pojemność: 200ml / Cena: 24,60 zł




Umieszczony w plastikowej i transparentnej butelce z pompką. Pompka posiada dodatkowe zabezpieczenie przed niespodziewanymi przykrymi sytuacjami. Konsystencja olejku jest gęsta. Niemniej jednak wydajny i skuteczny w swoim działaniu. Dokładnie zmywa codzienny makijaż, nie podrażniając ani nie uczulając przy tym cery. Posiada bardzo delikatny i subtelny zapach. 

Pojemność 200 ml / Cena: 15,50 zł





Również umieszczony w plastikowej oraz transparentnej butelce z pompką. Jak przystaje na micelka, jego konsystencja jest płynna i przezroczysta. W drugim korku pielęgnacji cery micelek usuwa pozostałości makijażu, dokładne oczyszcza twarz oraz przywraca równowagę skórze. Nie narzekam na niego, bo radzi sobie OK, jak również nie podrażnia cery.



Pojemność: 75ml / Cena: 20 zł




Żel umieszczony jest w małej poręcznej tubce z aplikacją typu "klik". Posiada przezroczystą i gęstą konsystencję, która odpowiednio usuwa martwy naskórek i wyrównuje koloryt oraz przywraca gładkość skórze. Fajnie działa, jednak nie polecam robić przy tym peelingu, gdyż podczas dla cera potrzebuje warstwy ochronnej, którą spokojnie można wieczorem zmyć ze wszelkich zanieczyszczeń. Również przyjazny jest dla mojego typu skóry, bo jej nie podrażnia, ani nie uczula. 

Pojemność: 50ml / Cena: 31,50 zł



Krem jest umieszczony w eleganckim i ciemnym słoiczku. Jego konsystencja jest lekka oraz śnieżnobiała. Nadaje się świetnie pod dzienny makijaż. Posiada bardzo dobre właściwości nawilżające. Nie zostawia tłustego filmu na cerze. Również nie uczula mnie, ani nie podrażnia. 

Pojemność: 5 x 5ml / Cena: 31,50 zł



Pięć ampułek z witaminką C dla mojej cery to zbawienie, zwłaszcza, że mogą wyciszyć mi przebarwienia i wyrównać kolor cery. Dodatkowo dobrze się wchłania i dostarcza moc witalności, która poprawia jej elastyczność i dodaje blasku. Polecam dla osób, które odczuwają zmęczenie. 

Nowa linia Dermiss sprawdza się u mnie bardzo dobrze w codziennej pielęgnacji twarzy. Dbają i regenerują oraz odpowiednio nawilżają moją cerę. Polecam! 

Aneczka

16 listopada 2016

Rama, Smaż jak szef kuchni | Spaghetti al Peperoncino z łagodnym sosem

Podjęłam wyzwanie Ramy Smaż jak szef kuchni "100 pomysłów na..." i to nie bez powodu. Już ponad rok używam Ramy do smażenia oraz jako dodatek do sałatek. Nie dość, że jest smaczna, to również jest wzbogacona mixem olejów takich jak: rzepakowy, słonecznikowy oraz witaminy z grupy A, D i E oraz Omega 3 i 6, które są niezbędne do utrzymania odpowiedniej odporności organizmu.
W ramach wyzwania otrzymałam świetną przesyłkę produktową. Oprócz produktów do skomponowania nowatorskiego przepisu również pomocna okazała się świetna spersonalizowana deska z logo Rama oraz pudełko drewniane. Swoją drogą uwielbiam tego typu funkcjonalne dodatki do domu. 


Ostatnio zaczerpnęłam inspiracji z włoskiej kuchni, gdzie w dużej mierze kocha się makarony. Widziałam to swojego czasu na żywo, gdzie idzie się do restauracji i zamawiasz danie z takim gatunkiem makaronu, jaki chcesz. Nie znając się kompletnie na języku włoskim zamawiałam w ciemno, na szczęście kelner rozumiał angielski, więc danie było łagodne i smaczne :) W ten weekend razem z mężem przygotowaliśmy danie na ostro. Było wesoło, rodzinnie i smacznie. Makaron, który okazał się ostry zbilansowaliśmy składnikami, które w smaku są łagodne. Połączenie wyszło dobrze, sami zobaczcie!


SKŁADNIKI:
  • 1 opakowanie makaronu Spaghetti al Peperoncino
  • 2 duże łyżki octu winnego
  •  50 gram RAMA Smaż jak szef kuchni Maślany smak
  • całe opakowanie sera z mleka krowiego Parmigiano Reggiano DOP
  • 20 sztuk czarnych oliwkek (drylowane)
  • 5-6 pomidorków koktajlowych
  • 4-5 plasterków chudego boczku
  • 3 ząbki czosnku
  • 3-4 kuleczki ziela angielskiego 
  • 250ml wody kokosowej
  • 1500ml wody
  • kilka listków świeżej bazylii


PRZYGOTOWANIE:
Czas przygotowania: 1h
Danie dla 2 osób
Poziom trudności: średni 

KROK 1: Na początku do wrzącej wody wsypujemy makaron o smaku pepperoni. Do wody dodałam jedną dużą łyżkę RAMA Smaż jak szef kuchni Maślany smak, by makaron podczas gotowania nie sklejał się. Gotujemy do czasu, kiedy będzie al dente. 


KROK 2: Do głębokiej patelni, którą wcześniej rozgrzałam, wrzuciłam drobno pokrojony w kostkę chudy boczek. W swoim tłuszczu usmażył się idealnie! Na drugiej rozgrzaną patelnię dałam RAMĘ Smaż jak szef kuchni Maślany smak i na niej właśnie zeszkliłam drobno posiekany na cienkie talarki czosnek, dodałam następnie drylowane, pokrojone wzdłuż czarne oliwki oraz przekrojone na pół pomidorki koktajlowe. Wszystko ładnie nabierało smaku, jak również delikatnie szkliło się. Następnie skropiłam wszystko max 20 kroplami octu winnego. Na małym ogniu cała zawartość smażyła się, a ocet odparował, dodatkowo nadając wykwintnego smaku dla sosu. Aby złagodzić i dodatkowo aromatyzować sos, dodałam wodę kokosową. Przez około 3-4 minuty wszystko dusiłam na małym ogniu. W międzyczasie dodałam zmielone bardzo drobniutko ziele angielskie. Tak wykonany sos był gotowy do podania. 



KROK 3: Odcedziłam makaron i już w sumie miałam wszystko gotowe, by móc zaserwować na obiad. Na duży płaski talerz podałam makaron i obficie polałam sosem oraz dodałam chrupiący boczek. Wszystko posypałam skruszonym serem z mleka krowiego Parmigiano Reggiano DOP i ozdobiłam świeżymi listkami bazylii. I voilà :)



Osobiście polecam tym, którzy lubią ostro zamieszać w swojej kuchni ;) Nam smakowało, jednak nie jest to makaron typowo dla dzieci, gdyż jest za ostry. Dla nich zrobiliśmy danie na klasycznym spaghetti. Polecamy i smacznego! :)

Aneczka

08 listopada 2016

Liferia | Beautybox prosto z Ukrainy - Październik

O tym beauty boxie słyszałam już dużo wcześniej, bo nie od dziś jest na polskim rynku kosmetycznym. W ostatnim czasie również otrzymałam go. Jego zawartość to kosmetyki pielęgnacyjne, jak również kolorówka. Dziś kilka słów. 


cena: 59 zł


Jest to najbardziej popularny na Ukrainie serwis beauty-box, który od jakiegoś czasu również działa w Polsce. Co miesiąc znajdziemy w tym Beauty boxie 5-6 mini oraz pełnowymiarowe wersje różnych marek kosmetycznych. To przede wszystkim pielęgnacja twarzy i ciała, włosów i paznokci, perfumy i kosmetyki do makijażu. Kosmetyki pochodzą z różnych krajów, co wzbudziło również moją ciekawość nimi. 

Dermagiq, Krem do rąk
 Holandia;   100ml/44zł


To intensywny krem do rąk z miodem do codziennej pielęgnacji. Przeciwutleniacze zawarte w miodzie koją i regenerują skórę. Dzięki zawartości miodu nie pozostawia uczucia lepkości na rękach. Dodatki oleju migdałowego i masła shea chronią ręce przed odwodnieniem i łuszczeniem się. 

Krem jest bardzo przyjemny, jeśli chodzi o jego konsystencję oraz komfort używania. Bardzo ładnie pachnie. W sam raz na sezon jesienny. Lubię, kiedy mam zadbane dłonie! 



 Lirene, VitaOil, Żel do mycia twarzy
Polska; 75ml/10zł


Żel z podwójnym aktywnym kompleksem - witamina B5 i masło mango - skutecznie oczyszcza twarz i skórę wokół oczu z zanieczyszczeń makijażu, w tym wodoodpornego. Odświeża, nawilża, pozostawia skórę delikatną i jedwabiście gładką. Nadaje się do każdego rodzaju skóry i wieku. 

Użyłam go dopiero trzy razy, a już się polubiłam z tym przyjemniaczkiem! jego konsystencja bardzo łatwo rozprowadza się na twarzy i szczoteczką można dokładnie oczyścić cerę. Nie mam problemu z jego zmyciem. Pozostawia twarz dokładnie oczyszczoną i delikatnie pachnącą. 


Kueshi, Peeling do twarzy
Hiszpania; 200ml/58zł


Mleczko-peeling do twarzy Silky Cleasing Scrub zawiera mielone skorupki orzecha włoskiego, które pozwalają delikatnie i skutecznie oczyszczać skórę z martwych komórek warstwy wierzchniej, przyczyniają się do oczyszczania i zwężenia porów, usuwają resztki zanieczyszczeń, zapobiegają powstawaniu stanów zapalnych, a dzięki naturalnym ekstraktom łagodzą podrażnienia i mają regenerujące i nawilżające działanie. 

Lubię tego typu delikatne zdzieraki, które zawierają w sobie moc odżywczych składników. W dużej mierze moja skóra nie potrzebuje porządnego zdzieraka. Dbam o nią codziennie, więc ten delikatny zdzieraczek sprawdza się jakościowo. Dobrze myje oraz łatwo się go zmywa. Polubiłam się  z nim!


Naobay, Oxygenating Moisturizer Creme
 Hiszpania;  50ml/137zł


Unikalny skład z dużą zawartością organicznych składników odżywczych i efektem intensywnego nawilżania, który głęboko odżywia skórę, poprawiając jej elastyczność i zapewniając intensywne nawilżenie przez cały dzień. Krem zawiera niezastąpione kwasy tłuszczowe, które znajdują się w olejach awokado i oliwy z oliwek, zapobiegające starzeniu się skóry. 

Krem przypadł do gustu moim łokciom, bardzo fajnie je nawilża i pozostawia skórę gładką i odpowiednio nawilżoną. W innych partiach ciała również sprawdza się całkiem fajnie. 


 Glossip, Błyszczyk do ust
Włochy;  7ml/42zł


Trwały blask sprawia, że usta stają się miękkie i atrakcyjne. Aktywne składniki wypełniają wszystkie fałdki, nadając ustom objętość. 

Jest rzeczywiście ciekawy, dobrze rozprowadza się na ustach, jednak to nie mój kolor. Nie czuję się dobrze w takich cukierkowych kolorach. Gdyby był to typowy nudziak, to byśmy rozmawiali inaczej... ;)


Vipera, Cienie do powiek - Magnetic Play Zone
Polska; 1 puzzle/7,40zł


Cienie mają bardzo miękką, jedwabiście gładką teksturę oraz lekką i delikatną konsystencję. Posiadają wystarczającą odporność, ale przy tym łatwo zmywają się wodą, nie pozostawiając śladów na skórze. Dzięki Magnetic Play Zone efektywnie podkreślisz oczy, zrobisz je jeszcze piękniejszymi i wyrazistymi. 

Polubiłam się z nim od pierwszej chwili. Przykuł moją ciekawość i wypróbowałam go. Jest naprawdę dobry i długo utrzymuje się na powiece. Również jego zmycie nie sprawia problemu. Dołączyłam go również do swojej maleńkiej kolekcji kolorówek. 


Zawartość pudełka bardzo mi się spodobała pod względem kosmetyków pielęgnacyjnych. Cenię sobie pielęgnację ciała i to jej poświęcam więcej uwagi. Poznałam cztery różne marki europejskie, które posiadają bardzo atrakcyjne jak i jakościowo dobre kosmetyki. Również polska marka nie zawiodła! To się ceni. Wśród kolorówki przykuły mnie cienie do powiek. Lubię takie kolory, a ich faktura i pigmentacja odpowiadają mi. Beauty box Liferia poleciłabym przede wszystkim dziewczynom, które szukają nowinek kosmetycznych i znudziła się im dotychczasowa kosmetyka. Będą zadowolone, bo czasami warto jednak wypróbować próbki i przekonać się do nich, zanim zakupi się w droższej cenie pełnowartościowy kosmetyk. Sama subskrycja pudełka jest banalnie prosta. Na stronie Liferia wystarczy się zarejestrować i co miesiąc można otrzymywać pudełka w cenie 59zł, w tej cenie już jest zawarta cena wysyłki. Dla mnie wywarło to pozytywne wrażenie. Polecam!

Aneczka




07 listopada 2016

EMOTOPIC | Blisko z Tobą chcę być!

Czy już słyszeliście o EMOstrefie? EMOstrefa rodzicielstwa bliskości powstała już m.in. w Szpitalu EMC św. Anny w Piasecznie oraz w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Marka Pharmaceris EMOTOPIC, w ramach programu „Blisko z Tobą chcę być”, wyposażyła te szpitale w fotele do kangurowania dla rodziców i w leżanki do czuwania przy dzieciach. Wszystko po to, by pozostające w szpitalu maluszki i ich rodziny mogły w jeszcze bardziej komfortowych warunkach budować więź – już od pierwszego dnia życia.


Do tej pory w ramach programu zakupiono już 10 foteli do kangurowania i 20 leżanek, które do końca tego roku staną w 11 lokalizacjach w Polsce. W najbliższym czasie kolejne EMOstrefy planowane są m.in. w Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii w Opolu i w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym im. L. Rydygiera w Toruniu, gdzie na świat przyszły jednojajowe trojaczki. To naprawdę wyjątkowe wydarzenie – taki poród zdarza się raz na 200 milionów urodzeń! EMOstrefa powstanie także w Rudzie Śląskiej w szpitalu, w którym niedawno urodziły się czworaczki i aż dwie pary trojaczków. Dzięki nowemu wyposażeniu one i ich rodzice będą mogli w spokoju i komforcie cieszyć się ze swojego zwielokrotnionego szczęścia. Pierwszy z EMOSTREFY skorzystał mały Tymon, który urodził się w szpitalu w Piasecznie.



Jak można pomóc w budowaniu EMOstref ?

To proste! Wystarczy kupić dermokosmetyki EMOTOPIC, z których część dochodu przeznaczona jest na budowę miejsc przyjaznych rodzicom i ich dzieciom. Pomóc można także kupując maskotkę-cegiełkę – Koalę EMO. 10 złotych ze sprzedaży tej zabawki - poduszki zasili konto EMOstref, by finansować zakup kolejnych leżanek i foteli do kangurowania. My również, na zmianę z innymi emolientami używamy dermokosmetyków EMOtopic. Są delikatne i dbają o skórę naszych chłopców. 


Piękna akcja, do której warto przyłączyć się. Niesie ona za sobą wiele dobroczynności dla oddziałów noworodkowo-dziecięcych, które będą wyposażone właśnie w taką EMOstrefę. Niesie ona pomoc rodzicom, chorym maluszkom oraz całemu personelowi medycznemu. Już byłam ze swoimi chłopcami w szpitalu, spałam na łóżku, było przyzwoicie. Za każdym razem było mi dane utulić synka w ramionach i odłożyć go do łóżeczka, ja musiałam wrócić na swoje miejsce. EMOstrefa pozwala właśnie na więcej - utulić, być przy maluszku dłużej, kiedy śpi. Przytulanie ma znaczenie - uwierzcie! Działa cuda, bo wieź między dzieckiem, a matką jest czymś nadzwyczajnym. Do dziś nasz Maciuś przychodzi, jak go gdzieś boli, albo swędzi, to mówi abym go pocałowała. Więc nasze matczyne pocałunki dają moc! Właśnie tak samo jest z przytulaniem. Każdy dotyk, każda chwila spędzona z dziećmi jest czymś cudownym! EMOstrefa w tym wszystkim pomaga, więc i my pomóżmy się jej rozwinąć w każdym szpitalu. Aby szpitale w Waszych regionach również mogły mieć wyposażenie EMOstrefa można je zgłosić pod tym linkiem: http://emosfera.pl/zglos-potrzebe. Jej budowę sfinalizuje Pharmaceris, która przeznaczy zgromadzone środki właśnie ze sprzedaży dermokosmetyków EMOtopic. 

Mam nadzieję, że każdy z Was weźmie udział w tej akcji i zgłosi szpital w swoim regionie. Kto wie, może w przyszłości i Wy będziecie korzystać z takiej EMOstrefy? Warto, warto pomagać! Zapraszam do zgłoszenia potrzeby, bo razem możemy naprawdę zdziałać wiele! <3

Aneczka 




Printfriendly