emailFB instagram

05 września 2015

Ciasto z sezonowymi owocami i kruszonką

Jak co weekend przystało w naszej rodzinie, aby tradycji stało się zadość, upiekłam ciasto. Wykorzystałam sezon, w którym letnie owoce są już w pełni dojrzałe. Takie owoce mogą nadać przepysznego smaku całemu wypiekowi. Ciasto z owocami i kruszonką podane z kawą smakuje rewelacyjnie. 




SKŁADNIKI (ciasto):
  • 4 jajka
  • 50 g mąki ziemniaczanej lub 1 budyń śmietankowy bądź waniliowy
  • 1 szklanka cukru
  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 200 g masła
  • 1 proszek do pieczenia
  • sezonowe owoce (maliny, borówki, śliwki)
SKŁADNIKI (kruszonka):
  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 100 g masła
  • 1/2 szklanki cukru pudru 


 PRZYGOTOWANIE: 


Na samym początku wszystkie składniki ciasta po kolei dodajemy do wiekszej misy i wszystko razem miksujemy na gładką masę. Blachę o wymiarach 20x30 [cm] wykładamy folią aluminiową lub papierem śniadaniowym. Wylewamy ciasto na blachę i wyrównujemy je. Następnie na wierzch układamy owoce sezonowe. 



W następnej kolejności przygotowujemy kruszonkę. Do miski dajemy po kolei wszystkie składniki i ręką ucieramy na jednolite ciasto. Odkładamy je na około pół godziny do lodówki. Po upływie tego czasu na grubych oczkach trzemy ciasto, z którego na wierzchu naszego ciasta z owocami powstaje kruszonka. 


Z tak przygotowanym ciastem, blachę wstawiamy do piekarnika i prze 45 minut ciasto piecze się w temperaturze 180'C. Ale zbytnio nie przykładam wagi do czasu pieczenia cista, bo każde jedno pieczę dopóki, dopóty nie mam suchego noża po zanurzeniu go w pieczonym cieście. Gdy ciasto jest gotowe, to wyłączam piekarnik. Jednak jeszcze w nim pozostaje do czasu przestygnięcia. Robię tak ze względu na to, aby nam ono nie opadło. 


Tak upieczone ciasto podajemy z herbatką lub kawą, ciesząc się chwilą relaksu. 

SMACZNEGO !! 




03 września 2015

Lactimilk, wzmacniający szampon na mlecznej serwatce z ekstraktem z bambusa na porost włosów

O włosy trzeba dbać - każdy to wie. Moje włosy są już przyzwyczajone do zmiany szamponów i nie przeszkadza im to. Czas na recenzję rosyjskiego wzmacniającego szamponu na mlecznej serwatce z ekstraktem z bambusa na porost włosów. Jest to szampon na bazie naturalnych składników, którego wybrałam będąc jeszcze w ciąży z Bartusiem. Wiedziałam, że po porodzie moje włosy utracą taką kondycję, jaką miały w czasie ciaży. Dużo nie pomyliłam się... 


Szampon jest umieszczony w białej plastikowej butelce o pojemności 400 ml.Posiada zamknięcie typu "klik". 


Jego konsystencja jest lejąca się o perłowej barwie. Szampon pomimo zawartej w swoim składzie serwatki mlecznej, bardzo przyjemnie pachnie. 


Serwatka jest niesamowitym produktem naturalnym, który jest niezbędny do odżywiania każdego rodzajów włosów. Zawiera ponad 200 biologicznie aktywnych substancji, w tym witaminę E, C, PP, beta-karoten, białko, ponad 20 cennych aminokwasów, enzymy, jak i niezbędne dla włosów pierwiastki śladowe. Wyciąg z młodych pędów bambusa ma dużą siłę energetyczną, która nadaje włosom silny bodziec wzrostu. Pojawia się w znacznym stopniu wzmocnienie korzeni włosów oraz aktywny proces odnowy mieszków włosowych.

SKŁAD:


Tak jak pisałam powyżej, że dużo nie pomyliłam się, ponieważ po porodzie włosy straciły swoją kondycję i delikatnie zaczeły mi wypadać. Po powrocie do domu zaczęłam używać tego szamponu. Jest on bardzo wydajny. Wystarczył mi na prawie dwa miesiące przy dwukrotnym użyciu w ciągu tygodnia. Myślę, że to całkiem fajny wynik. Bardzo dobrze pieni się i myje skórę głowy. pod wpływem ciepłej wody puszczonej z prysznica bardzo dobrze spłukuje się. Dodam koniecznie, że podczas dwukrotnego mycia w ciągu tygodnia, tylko do jednego mycia używałam po myciu odżywki do włosów. Szkoda mi było, bo szampon jest skomponowany na bazie naturalnych skłądników, które mają niezwykłą moc, która wzmocniła moje włosy. 


Na dzień dzisiejszy moje włosy są mocne, duzo pojawiło się tzw. "baby hair". Z jego efektu jestem bardzo zadowolona. W internecie możecie go kupić już za niecałe 20 zł. Cena jak na tak dobry szampon jest naprawde dobra. Polecam go osobom, któe mają problemy z utratą witalności włosów oraz ich wypadaniem.






Zapraszam Was na stronę Skarby Syberii
oraz do polubienia firmowego fanpage







01 września 2015

No i zaczęło się... przedszkole!

Maciuś dorósł do takiego wieku, w którym czas rozpocząć edukację wczesnoszkolną. Zapisaliśmy go do przedszkola publicznego. Dostał się. Nasza radość przy ogłoszeniu wyników na stronie była nie do opisania. Z niedowierzaniem dzwoniłam do rodziców i teścia, że nasz mały synek idzie od września do przedszkola!!! Były dni adaptacyjne, na których już moglismy zobaczyć namiastkę tego, co go czeka już w niedalekim czasie. I nastał wrzesień. Dziś! Nasz syn poszedł do przedszkola! 


Już od wczoraj żylam dzisiejszym dniem szykując mu wyprawkę oraz podpisując naklejki, którymi później wszystko zaznaczyłam co jego. Na Instagramie dochodziły do mnie pytania skąd wiem do której grupy chodzi mój syn.. Przedszkole, do którego zapisaliśmy Maciusia fajnie to wszystko zorganizowało i dowiedzieliśmy się wszystkiego w trakcie dni adaptacyjnych. Po komentarzach widziałam, że nie wszystkie przedszkola poinformowały rodziców o tych istotnych faktach. No ale nie jestem tu po to, aby osądzać przedszkole, bo rodzice powinni też zainteresować się tym chociażby ze stron www lub też kontaktu telefonicznego do miejca edukacji swoich pociech. 


Maciuś dziś rano wstał i do mnie z uśmiechem powiedział: "Mamuś dziś idę do dzieci do przedszkola bawić się!" Jego radość i podjaranie tą całą sytuacją rozprzestrzeniała całe mieszkanie. Widać radość w jego oczach i to najważniejsze. Poranna toaleta, ubranie się i śniadanko..."Mamo nie chcę jeść, zjem z dziećmi w przedszkolu!" O kurde! I tu ma rację. Wcisnęłam mu chociaż pół szklanki multiwitaminki i kapsułkę tranu no i w drogę... 


Zapomnijcie, abym mogła mu zrobić zdjęcie na pamiątkę. Z zapartym tchem ruszył do samochodu, twierdząc, że nie ma czasu na zdjęcia. Nie upierałam się, w końcu to jego dzień.


Po wyjściu z auta mówię do Maciusia: "Chodź i złap się za rączkę, to Cię zaprowadzę". A gdzie tam - zapomnijcie! Szedł koło mnie non stop sam. W sumie to ja dziś dziwnie się czułam, tak delikatnie odtrącona przez niego, ale OK - niech się uczy samodzielności! W duchu jestem bardzo dumna z jego zachowania i mam nadzieję, że nie straci szybko zapału. Z drugiej strony jest mi cholernie smutno, bo nie zadzwonię, jak np. do rodziców czy znajomych i nie zapytam się czy wszystko OK, czy mu niczego nie brakuje. Na kilka godzin w niewiedzy... i tak w sumie codziennie. Mam nadzieję, że szybko przywyknę do nowej sytuacji, bo nie chciałabym być zbyt nadopiekuńczą mamą. W końcu przed głównym wejściem udało mi się jedną porzadną fotkę zrobić i puścić w eter do rodzinki i na insta. Tadam - jest i Maciuś!


W szatni biegem kapcie na stópki i buziaka w mięczyczasie dostałam w policzek. Poleciał do dzieci. Nawet nie widział kiedy wyszłam z sali. I wymiekłam... łzy mi się puściły. Szybko wyszłam, aby nikt nie widział, ale przed wyjściem przedszkola stała Pani dyrektor. Uśmiała się  i powiedziała, że nie ja jedna płaczę i ważne, że to ja a nie syn! Tu ma świętą rację... Jestem w domu i jest cicho... W TV nie leci bajka do śniadanka, nie ma tego bałaganu w jego pokoju z zabawkami.. No i brakuje mi tego. Czas na inne zajęcia. Jednak najważniejszym zajęciem od ponad dwóch miesięcy jest również wychowanie Bartusia. Niech i on niebawem dołączy do Maciusia..


A u Was jak tam? Obeszło się bez płaczu dzieci na pożegnanie ??


31 sierpnia 2015

Isana, wakacyjne żele pod prysznic - Duschegel mit Kirsch - Extract oraz Sommer dusche mit mango (limitowana edycja)

Wakacje minęły migiem, a każdy z nas przeżył z pewnością przemiłe i niezapomniane przygody. Aby umilić sobie te wakacje odwiedziłam Rossmann'a i kupiłam dwa żele pod prysznic z serii limitowanej, które pokochałam od pierwszego spojrzenia.


Bardzo wyróżniały się przyjazną dla oka szatą graficzną od innych kosmetyków na półce drogeryjnej. No ale wiadomo, że nie wolno oceniać kogoś lub czegoś tylko i wyłącznie po szacie, dlatego przejdźmy do konkretów.

Duschegel mit Kirsch - Extract


Konsystencja żelu jest odpowiednio skomponowana, gdyż nie jest za rzadka. Jest przezroczysta o jasnoróżowym kolorze. Przyciąga wiśniowym zapachem, który jest słodki. 


Jego skład również podpasował mojej wrażliwej skórze, gdyż jej nie uczulił ani nie podrażnił, a tym bardziej nie wysuszył. 


***

Sommer Dusche mit mango


Natomiast konsystencja tego żelu jest kremowa o brzoskwiniowym kolorze. Jest bardzo delikatna w dotyku, co sprawia, że aż miło bierze się z nim prysznic. 


Skład ma niczego sobie, który również nie podrażnił ani nie uczulił mojej skóry, a pozostawił ją po kapieli bardzo delikatną w dotyku.


Żele bardzo dobrze pienią się podczas kąpieli, jak również dobrze oczyszczają skórę od zanieczyszczeń. Bardzo mocno pienią się. Pod wpływem wody bardzo dobrze spłukują się, pozostawiając na dłużej świeży zapach sezosnwych w lesie owoców. Na sezon letni w sam raz. Możecie każdy z nich kupić w Rossmannie za 2,99zł. Jak na tego typu żele są godne swojej ceny, bo więcej od tych żeli naprawdę nie wymagam, bo latem idzie mi ich wyjątkowo dużo. Polecam !! 




Printfriendly