emailFB instagram

29 października 2015

Hooy, Podsumowanie testów butów sportowych modelu Spider

Ten, kto ma na uwadze mojego bloga, to wie, że od jakiegoś czasu testuję buty sportowe, model Spider. Przez prawie miesiąc były moim kompanem niemal każdego dnia, kiedy w miarę było sucho. Sami dobrze wiecie, że obecnie pogoda jest w kratkę.


Tak, tak.. prawie wszędzie. Na moim koncie Instagram możecie zauważyć, jak prawie każdego dnia chodzę w nich na spacerki z dziećmi. Są bardzo wytrzymałymi butami i solidnie są wykonane. Nawet w mroźne poranki, kiedy hartowaliśmy się dały radę. 


Wiadomo, jak niemalże każde buty po upływie miesiąca czasu nabyły ślady użytkowania. Niemniej jednak nie stanowią one widocznej niedogodności. Bardzo dobrze można je wyczyścić ściereczką zmoczonej w samej wodzie. Mają bardzo dobrą przyczepność do podłoża. Nie poślizgnęłam się w nich nigdzie, a komfort chodzenia w nich na długie spacery czy też np. nasza nie tak dawna przeprowadzka nie pozwoliły odczuć dyskomfortu. 


Dają radę podczas mojego treningu eliptycznego. Podczas półgodzinnego czasu spędzenia na orbitreku stopy nie pocą się w nich. Sam wygląd oraz dobranie kolorystycznie w moim przypadku przyciągały wzrok innych. Dużo osób stwierdziły, że są bardzo fajne. No i koniecznie muszę zaznaczyć, że nie są to wcale ciężkie buty! 


No i miały rację, bo buty są naprawdę mega. Nie mam do nich żadnych zastrzeżeń, tym bardziej, że uwielbiam w nich chodzić na spacerki z dziećmi. Jest to czas, który mogę spokojnie nacieszyć się naszymi pociechami i wykorzystuję go bardzo dobrze, bo wiem, że już nigdy nie wróci. Wygłupy w parku z Maciusiem i bieganie truchtem to sama przyjemność w ich towarzystwie. 


Polecam go każdemu z Was, kto ceni sobie komfort chodzenia. A wiadomo, że nasze stopy najbardziej czują się w wygodnych butach. Tak czy inaczej są rewelacyjne i wiem, że przyzna mi to każdy, kto je użytkuje :)

(indeks: 201402 013)




Zapraszam Was na stronę Hooy
oraz do polubienia fanpage






21 października 2015

Rexona z MotionSense™, Bransoletka reagująca na ruch

Rexona rozdała kobietom silikonowe bransoletki reagujące na ruch, aby lepiej zrozumieć jak często ruszają się. Firma chciała udowodnić jak działa nowa Rexona z MotionSense™. Taką bransoletkę testuję już dłuższy czas. 




Odkąd zobaczyłam reklamę z ową opaską, to zapragnęłam ją mieć. Ciekawa byłam jej działania i tuż po tym jak ją dostałam od razu założyłam ją na rękę.


Uwielbiam być aktywna w ciągu dnia i nie tylko wtedy kiedy ćwiczę, ale również spacer z dziećmi czy aktywne działanie w mieszkaniu w ciągu dnia. Owszem wcześniej, podczas porannej toalety aplikuję sobie antyperspirant w kulce Rexona z MotionSense™. Działa on wówczas na najwyższym poziomie podczas naszej aktywności ruchowej. Formuła MotionSense™ zawiera mikrokapsułki, które osiadają na powierzchni skóry. Kapsułki pękają pod wpływem ruchu i tarcia, uwalniając zapach i gwarantując natychmiastową ochronę jak również przyjemny zapach. Co więcej jest on bardzo trwały i świeży.W czasie kiedy kapsułki pękają moja bransoletka zaczyna świecić o właśnie tak...


Zaprzyjaźniłam się już z moją bransoletką w kolorze miętowym na stałe. Jest moim kompanem każdego aktywnego dnia! Podejrzewam, że nie jednej z Was spodobałby się ten gadżet :))









19 października 2015

MAM Baby, Gryzak Bite & Play

Nasz Bartuś rośnie jak na drożdżach, dosłownie przeciwieństwo Maciusia. No ale już od niejednej osoby słyszałam, że rodzeństwo uzupełnia się. Zauważyłam to już po swoich dzieciach. Trudno było mi wychwycić to ze swoim rodzeństwem. Przyszedł już najwyższy czas na rozszerzanie diety jak również rozszerzanie intelektu czy też pokazanie dziecku nowych zabawek, które pomagają np. odwrócić uwagę od bólu jakie niesie za sobą ząbkowanie. Taką zabawką jest z pewnością gryzak Bite & Play



Tuż po pokazaniu dla synka gryzaka zauważyłam, że przyciąga wzrok swoją kolorystyką. Na dłuższy czas Bartuś na niej trzymał swój wzrok. 


Zainteresowanie zainteresowaniem, ale gryzak również spełnia funkcję uśmierzającą ból podczas ząbkowania oraz podpuchniętych dziąsełek. Chłodzący zielony element jest wypełniony wodą. Grzechotkę/gryzaka można włożyć na parę minut do lodówki i dać później maluszkowi do zabawy. A zabawa takiego maluszka wiążę się z tym, że poznaje wszystkie nowe rzeczy biorąc je do buzi. 


Jak już wcześniej wspomniałam zabawka przyciąga wzrok synka. Jest doskonałym dodatkiem podczas naszych codziennych ćwiczeń, gdzie po przesunięciu zabawki Bartuś wodzi ją wzrokiem jednocześnie przesuwając główką w różne strony. 


Jej design pozwala na to, aby maluszek chwytał i podnosił ją bezproblemowo w dłoni. Jest łatwa w utrzymaniu czystości. Na chwilę obecną spełnia swoje zadanie jako zabawka, gryzak podczas intensywnego ślinienia się, jak również jako pomocnik w gimnastyce. z czasem, kiedy ząbki już na dobre zaczną wyrzynać się, to zabawka będzie nieodłącznym kompanem Bartusia. możecie ją zakupić za około 34 zł. Polecam ją każdemu niemowlęciu :)



Zapraszam Was na stronkę MAM Baby
oraz do polubienia ich fanpage





17 października 2015

Luxury Paris, Luksusowy kriotermalny peeling drenujący

Uwielbiam zabieg peelingu. Zawsze daje mi on pełne zrelaksowanie oraz wiem, że moje ciało jest odpowiednio oczyszczone. Tym razem używam od jakiegoś czasu peelingu dającego efekt kriolipozy, który powoduje, że w pewnym stopniu zamraża tkankę tłuszczową. 


Kriolipoliza (κρύος (kryos) - zimno, lód; λίπα (lipa) - tłuszcz; λύσις (lysis) - usuwać) - nieinwazyjna metoda usuwania tłuszczu z różnych miejsc ludzkiego ciała, za pomocą chłodzenia, w celu wywołania lipolizyZabieg polega na wystawieniu adipocytów (komórek tkanki tłuszczowej) na odpowiednio kontrolowane zimno. Skutkiem jest krystalizacja trójglicerydów. Po takiej krystalizacji, adipocyty rozpoczynają proces apoptozy, skutkujący ich eliminacją. W efekcie kriolipolizy na skutek mrożenia, lipidy z komórek tłuszczowych są uwalniane, a następnie transportowane poprzez układ limfatyczny. Lipidy krystalizują się w wyższej temperaturze niż komórki, które zawierają wodę. Kriolipoliza niszczy więc tylko i wyłącznie komórki tłuszczowe, oszczędzając wszelkie inne tkanki.


Peeling jest umieszczony w plastikowym pojemniku o pojemności 200 ml. Zanim go otworzyłam był zabezpieczony hermetycznie sreberkiem. Konsystencja peelingu jest rzadka w kolorze pastelowej zieleni. Peeling zawiera maleńkie drobinki wraz z nieco większymi w kolorze niebieskim. Pachnie dość intensywnie mentolem. 



Muszę przyznać się bez bicia, że tego typu peeling mam pierwszy raz i po jego pierwszym użyciu przeżyłam efekt WOW !!! Tuż po jego aplikacji na uda, pośladki oraz brzuch (bo tam mi najbardziej zależy, aby zapobiec nawrotowi cellulitu) poczułam w bardzo szybkim tempie chłód. Delikatnie masowałam ciało, a chłód był coraz silniejszy. Dodatkowo peeling dobrze oczyszcza ciało, pozostawiając je gładkie oraz chłodne przez jeszcze dłuższą chwilę. Polecam go tym osobom, które chcą zwalczyć tkankę tłuszczową. Co do wydajności też jestem nieco zaskoczona. Użyłam go zaledwie cztery razy i mam go jeszcze około 3/4 pojemnika. Stacjonarnie możecie go nabyć w Rossmanie za około 23zł. Podejrzewam, że będzie sprawdzał się jeszcze lepiej w sezonie letnim, kiedy nasze ciało potrzebuje ochłodzenia. Pewnie efekt byłby mile zaskakujący. 




Zapraszam Was na stronę Luxury Paris
oraz do polubienia fanpage




Printfriendly