emailFB instagram

10 października 2015

BeFit, Aloe Vera - Napój z cząstkami aloesu

Jeszcze nie tak dawno, bo kilka lat wstecz piłam colę litrami. Czy do posiłku, czy tak o, aby tylko napić się. Jednak w końcu powiedziałam dość, przecież cola ma tyle niezdrowych substancji dla naszego organizmu, że nawet sobie z tego sprawy nie zdawałam tak naprawdę. Jedynie tydzień temu, kiedy rozkładała mnie jelitówka, to cola mi przyszła na pomoc. Dobę później nie było już po niej śladu, a ja wróciłam do żywych. Gdy zaczęliśmy z mężem myśleć o potomstwie, to zmieniłam dietę, zaczęłam pić soki owocowe i wodę niegazowaną. Na dobrą stronę zostało mi to do dziś. W końcu nabyłam Aloe Vera - Napój z cząstkami aloesu i dziś kilka słów o nim.


Napój możemy nabyć w standardowych plastikowych butelkach o pojemności 1,5 l oraz 500 ml. Zanim otworzyłam napój mogłam gołym okiem zauważyć, że w napoju są niewielkie cząstki aloesu. 




Z etykiety można dowiedzieć się, że napój nie zawiera tłuszczów, jednak ma w sobie cukier. W sumie napój jest dla mnie za słodki. Jednak naszemu Maciusiowi bardzo posmakował. 



Napój ma winogronowy posmak. To jest dla mnie na plus, bo lubię nimi zajadać się. W napoju znajdują się niewielkie cząstki aloesu, które same w sobie są typowym miąższem. Również możemy spotkać taki w sokach owocowych. Na dobrą sprawę nie przeszkadzają mi te cząstki. Spokojnie można ugasić pragnienie takim napojem. Tym bardziej, że mogę go również pić jako karmiąca mama. Jestem aktualnie w czasie rozszerzania diety dla Bartusia, więc nasza pediatra nie miała nic przeciwko, abym mogła również pić ten napój. 


Osobiście spodobał mi się ten napój ze względu, że nie ma w swoim składzie tłuszczów. Staram się być aktywna fizycznie trenując również na orbitreku. Wiem, że po wypiciu Aloe Vera nie pójdzie mi w boczki :) Na stronie producenta możecie również zapoznać się z szerszą ofertą napoju, bo każdy z nas może sobie znaleźć coś dla siebie!





Zapraszam Was na stronę BeFit
         





09 października 2015

Jesień sprzyja hartowaniu odporności

Jesień rządzi się swoimi prawami: choć bywa deszczowo, zimno, wietrznie, to nie brakuje też ciepłych, słonecznych, kolorowych dni. Taka pogodowa huśtawka to świetny trening dla rozwijającej się właśnie odporności Twojego dziecka. Dlatego jesienią nie zamykaj się w czterech ścianach, narzekając na chimeryczną aurę. Dobrze otul malucha i ruszaj przed siebie. Nie ma bowiem nic gorszego niż przyzwyczajanie malca do permanentnego ciepła. Pamiętaj, zderzenie z wiatrem i chłodem ma swoje dobre strony, to pewne!


Chłodniej znaczy zdrowiej


Zwykło się twierdzić, że spacer w chłodne dni nie sprzyja zdrowiu dziecka. Nic bardziej mylnego. Chłodne, wietrzne, a nawet deszczowe dni nie powinny stanowić żadnej przeszkody do spacerowania. Jeśli dziecko jest właściwie ubrane (np. w specjalny śpiworek do wózka szwedzkiej firmy Elodie Details ze sklepu Babymama, który zapewnia pewną ochronę przed deszczem, zimnem, wiatrem, a nawet śniegiem), kontakt z rześkim powietrzem tylko wyjdzie mu na dobre. Ponad wszelką wątpliwość udowodniono, że regularne spacery niezależnie od aury poprawiają odporność dziecka. 


Okazuje się bowiem, że nawet w pochmurne dni dociera do nas wiele promieni ultrafioletowych, dzięki którym możliwe jest wytwarzanie witaminy D zapewniającej dzieciom odporność, zdrowie, warunki do prawidłowego i zrównoważonego rozwoju. Ale to nie wszystko. Spacer to potężna porcja tlenu. A to właśnie tlen poprawia pracę mózgu i korzystnie wpływa na rozwój intelektualny niemowląt. Co więcej, przeciwwskazaniem do jesiennego spacerowania nie jest także przeziębienie ( chyba, że maluch gorączkuje!). Rześkie, jesienne powietrze obkurcza naczynia krwionośne i błonę śluzową. Dziecko lepiej oddycha i lepiej się czuje, a przy okazji hartuje i wzmacnia organizm. A to ważne, gdy mowa o budowaniu dziecięcej odporności.


Grunt to dobre przygotowanie



Aby jesienny spacer wyszedł dziecku na zdrowie, trzeba się do niego odpowiednio przygotować. Dobrej jakości śpiworek wykonany z wodoodpornego materiału sprawi, że żaden deszcz czy śnieg nie będzie straszny. Ważne też, by śpiworek zapewniał dziecku ciepło i ochronę przed wiatrem, by troszczył się o komfort malucha i nie krępował ruchów. Specjalne śpiworki Bedouin Stories Elodie Details nie tylko zapewniają odpowiednie warunki do spacerowania w chłodne dni, ale też świetnie się prezentują. Są ciepłe i wygodne, łatwe w montażu i utrzymaniu w czystości, a dodatkowo niecodziennie urokliwe. 





Śpiworek Bedouin Stories Elodie Details cena: 449 pln



Zapraszam na stronę Babymama
oraz do polubienia fanpage






08 października 2015

Siberian Health, TORGON Rewitalizujący delikatny peeling do pielęgnacji rąk

Prawda jest taka, że rzadko używam peelingów do rąk. Zazwyczaj wystarczają mi te do całego ciała, którymi również peelinguje sobie podczas kąpieli dłonie. Aczkolwiek niedawno w moje ręce trafił TORGON Rewitalizujący delikatny peeling do pielęgnacji rąk.


Peeling jest umieszczony w poręcznej tubce o pojemności 75 ml. Przyjazna dla oka szata w kolorach pastelowego beżu. Posiada zamknięcie typu "klik". Konsystencja peelingu jest przezroczysta i żelowa o bardzo przyjemnym zapachu. Posiada niewidoczne gołym okiem drobinki, gdyż również są przezroczyste. Jednak można je poczuć podczas peelingu dłoni. 



SKŁAD:


Składniki aktywne: 

- wyciąg z morwy
- kwas mlekowy
- oczyszczające granulki

Zacznę od tego, że uwielbiam zabieg peelingu ciała, jak i dłoni. Uwielbiam kiedy te maleńkie drobinki przenikają mi po dłoniach i delikatnie oczyszczają ich skórę. Po takim zabiegu dłoni skóra staje się przyjemna w dotyku, miękka i aksamitna.  Efekt utrzymuje się dużo dłużej w porównaniu do używanych przeze mnie wcześniej peelingów cukrowych. Nie wysusza, ale też specjalnie nie natłuszcza dłoni. Na krótki czas dłonie są nawilżone. Jednak z przyzwyczajenia używam również kremu do nawilżenia dłoni. Po peelingu moje dłonie są odpowiednio oczyszczone i zregenerowane. Pod względem wydajności jest bardzo dobry. Użyłam go może z cztery razy odkąd go posiadam i jest jeszcze ponad pół tubki. Na stronie producenta możecie go nabyć za niecałe 15zł. Nie widziałam go jeszcze stacjonarnie, a szkoda.. Polecam go Wam, bo będziecie zadowolone z jego działania! 



Zapraszam do polubienia fanpage 






07 października 2015

Funny Case, nasze spersonalizowane etui

Odkąd pamiętam, to ochrona naszych smartfonów była u nas pierwszorzędną sprawą. Tuż po ich kupnie nabywaliśmy etui na nie. W sumie nie tylko na smartfony, ale także na tablety czy nawigację futerał musiał być. W niedalekim czasie zamówiłam z mężem etui dla naszych smartfonów. Są to personalizowne etui. 


Zanim z mężem przystąpiliśmy do zamówienia, musieliśmy na stronie Funny Case zaprojektować sobie nasze etui. Proces projektowania jest bardzo prosty. Wystarczy wybrać swoje modele smartfona bądź telefonu i wybrać dany wzór  lub dodać własną grafikę no i oczywiście wybrać dane etui na nasz model smartfona.



Mój mąż wybrał sobie obraz tapety erotycznej, jak to na prawdziwego faceta przystało. Ja jednak wolałam coś bardziej skromnego... ;) Długo nie musieliśmy czekać na swoje etui. Maksymalnie do trzech dni roboczych. Kiedy założyliśmy etui na nasze smartfony, od razu nabrały całkiem inny design. Każdy z nas ma idealnie dopasowane etui. Osobiście lubię etui typu flip. Wolę, aby ekran również miał osłonę przed niepożądanym upadkiem bądź zarysowaniem. Mój mąż lubi natomiast proste etui. Jakoś mu nie na rękę, aby jego Xperia Z miała z przodu jakiekolwiek zabezpieczenie. Nie ma mowy, aby nasze smartfony samoczynnie wypadły z etui. Są bardzo dobrze zabezpieczone. O takie bezpieczeństwo właśnie nam chodziło.



Cena za dwa personalizowane etui to niecałe 30 zł. Myślę, że cena jest całkiem w porządku do jakości produktu oraz jego czasu wykonania. Polecamy!





Zapraszam na stronę Funny Case
i do polubienia firmowego fanpage







Printfriendly