emailFB instagram

11 września 2016

Jak żyć po swojemu i nie dać się zwariować?

Przyznaję bez bicia, że jestem chłopczycą, która od małego lubiła chodzić po płotach, jeździć na rowerze bez trzymanki i zamiast lalki w sklepie wykłócać się z mamą o pistolet na wodę. Myślę, że i tak chyba na dzień dzisiejszy dobrze wyszłam. 


Gdy zdałam maturę i wyjechałam na studia z małej mieścinki do dużego miasta, gdzie wszyscy i wszystko było mi obce, musiałam stawić temu czoło. I właśnie tam nauczyłam się w końcu walczyć o swoje. Charakter mam jaki mam. Nie wszyscy mnie lubią, ale przecież nie muszą. Dobrze mi z tym. Dokonywałam różnych selekcji w życiu, po różnych sytuacjach życiowych. Na dzień dzisiejszy, patrząc na przeszłość i tak jestem dumna z tego co mam oraz co zdążyłam osiągnąć...


Mam kochającego męża i najwspanialszych łobuziaków pod słońcem. W ciągu dnia mogę wkurzać się, denerwować, bo znów jest podłoga uwalona, a zabawki są porozwalane. Jednak wieczorem, kiedy nadchodzi rytuał kąpieli, czytania bajek i w końcu zasypiania dostają czułego buziaka w czółko. To dla nich staramy się o ich lepsze jutro, ale do czego dążę?


By nie być czarną owcą, aby wytykano Cię palcami, bo chyba tego nie chcesz, prawda? By nie popychano Cię z kąta w kąt, mówiąc co masz robić. Albo aby nie narywano się z Ciebie, twojego wyglądu, bo wytykający Cię myśli, że jest doskonałym  i lepiej wygląda i to go podkręca... Mogłabym wymieniać tego naprawdę sporo! Kurna, czy o to chodzi? Z pewnością nie! Bądź właśnie jak ten czarny łabądek. Jest unikalny, wyróżnia się od tych popularnych łabędzi, a jednocześnie zachowaj umiar w tym co robisz. Od dłuższego czasu wyznaję zasadę i wychodzi mi to na dobre: "Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.." Przecież karma wróci z czasem i to ze dwojoną siłą. Nic nigdy nie robiłam na siłę, dokonywałam w swojej prywacie słusznych wyborów słuchając się siebie i uważnie spoglądałam w przyszłość. Teraz śmiało mogę powiedzieć, że nie wstydzę się swoich błędów kiedyś gdzieś tam popełnionych. To mnie nauczyło, że nie wszyscy muszą w Tobie widzieć autorytetu, czy inspiracji. Gorzej jak inspiracja staje się chorym nękaniem i ubliżaniem, albo jeszcze gorzej wmawiając Ci, że Twoja rodzina jest taka i owaka. Nie mniej jednak z tym sobie też radzę. Wolę zdecydowanie żyć swoim życiem, a nie wtryniać się w czyjeś. No bo po co tak naprawdę? No co mi to da? Satysfakcję do kolejnego wyśmiewania i wytykania Cię palcem? Ważne, by być asertywnym i nie bać się swojego zdania. W końcu kto Ci układa życie, jak nie Ty sam. Wybór i tak należy do Ciebie, bo nikt Ci nie ułoży życia. Ja mam swoje priorytety już dawno zapieczętowane, a Ty? 

Aneczka 

08 września 2016

Sayen | Pielęgnacja ciała: Antycellulitowy peeling cukrowy i Balsam ujędrniająco-modelujący

Do pielęgnacji ciała w tegoroczny sezon wakacyjny również dołączyłam przyjemny zestaw pielęgnujący. Zależy mi, aby moje ćwiczenia nie poszły na marne i dorzucam do nich przede wszystkim produkty poprawiające jędrność ciała.  I właśnie jednym ze sposobów na gładkie i jędrne ciało jest regularne wykonywanie peelingów ciała. Do tego przykładam się skrupulatnie, bo taki zabieg wykonuję co najmniej dwa razy w tygodniu podczas wieczornej kąpieli. Dziś Wam przedstawię zestaw pielęgnacyjny od Sayen.


pojemność 350g, cena 59zł 
Peeling umieszczony jest w przezroczystym i plastikowym pojemniku. Aplikacja jest wyjątkowo łatwa, bo wystarczy odkręcić pojemnik i wydobyć nieco zbity peeling na ciało, bądź myjkę. Jego konsystencja jest zbita, a średniej wielkości cukrowe drobinki bardzo przyjemnie pachną. Zapachem przypominają mi czerwone grejpfruty. Uwielbiam kosmetyki o orzeźwiającym i cytrusowym zapachu. Jego pomarańczowy kolor i ten zapach pobudza zmysły, a zabieg przebiega bardzo przyjemnie. Pomimo tego, ze jest bardzo dobrym zdzierakiem dla martwego naskórka, pozostawia umytą skórę gładką i rozświetloną oraz przyjemnie pachnącą. 


Składniki aktywne:

  • Body3 Complex™ - wyjątkowy kompleks składników, zapewnia skórze trójkierunkowe działanie: redukuje cellulit, ujędrnia oraz zmniejsza widoczność rozstępów
  • Kofeina - przyspiesza procesy spalania i pobudza krążenie
  • Ekstrakt z awokado - głęboko odżywia i nawilża skórę

Właściwości:

  • Intensywnie złuszcza obumarły naskórek
  • Działa antycellulitowo
  • Zmiękcza i wygładza naskórek
  • Odżywia i nawilża skórę

pojemność 200ml, cena 45zł
Balsam umieszczony jest w białej tubie. Posiada otwarcie typu "klik", co więcej - można na nim swobodnie postawić tubę. Jej zawartość jest bardzo delikatna w dotyku i równie przyjemnie pachnąca słodkimi czerwonymi grejpfrutami. Aksamitny w dotyku o łososiowej barwie, której konsystencja jest typowo kremowa. Po zabiegu peelingiem, balsam daje dla ciała dodatkowe nawilżenie oraz po regularnym jego stosowaniu poprawia się jędrność skóry. Ciało jest rozpromienione, natomiast skóra napięta oraz sprężysta, a do tego przyjemnie pachnąca. 


Właściwości:

  • Skutecznie nawilża
  • Pobudza proces spalania tkanki tłuszczowej
  • Zmniejsza widoczność rozstępów
  • Usprawnia mikrokrążenie


Składniki aktywne:

  • Body3 Complex™- wyjątkowy kompleks składników, zapewnia skórze trójkierunkowe działanie: redukuje cellulit, ujędrnia oraz zmniejsza widoczność rozstępów
  • Super Sterol Liquid - zapewnia skórze długotrwałe nawilżenie
  • Kofeina - przyspiesza procesy spalania i pobudza krążenie
  • Ekstrakt z guarany - pobudza proces lipolizy, powodującej rozpad komórek tłuszczowych


Zestaw spodobał mi się pod względem użytkowania, jak również jego jakości. Przez czas wakacji i do dziś używam go oraz w dużym stopniu zauważyłam zmianę na plus na swoim ciele pod względem ujędrnienia oraz elastyczności. O nawilżenie ciała dbam od dawna, więc utrzymuje się w dobrej kondycji. Skład również jest przyjemny dla ciała, ponieważ kosmetyki Sayen są również gwarancją wolnych od szkodliwych substancji produktów, w których nie znajdziemy parabenów, silikonów, soli aluminium, parafin, związków SLS i SLES. Jestem z niego zadowolona! Tym, którym zależy na utrzymaniu dobrej formy ciała polecam produkty Sayen :)

Aneczka

06 września 2016

Le Petit Marseillais, Je suis l’ambassadrice du Petit Marseillais ;)

Ależ ucieszyłam się, gdy po raz kolejny w tym roku dołączyłam do grona ambasadorek Le Petit Marseillais. Bardzo ucieszyłam się, bo cenię sobie drogocenne właściwości tych pielęgnacyjnych kosmetyków. Kolejne nowości zmysłowych żeli oraz kremów do kąpieli zagościły w paczce ambasadorek. Tym razem paczuszka była bogatsza w zapachy oraz w produkty dla naszych znajomych, przyjaciół oraz rodzinki. Przez ten cały czas, odkąd otrzymałam przesyłkę celebrowałam swoją wieczorną kąpiel właśnie z produktami otrzymanymi w paczce. Czas na przedstawienie zawartości oraz moją opinię.


Moja paczka ambasadorski LPM zawierała:


- Pielęgnujący krem do mycia, Intensywne nawilżenie - Masło Shea i Akacja;
- Pielęgnacyjny balsam do mycia, Intensywne odżywianie - Masło Arganowe, Wosk Pszczeli & Olejek Różany;
- Kremowy żel pod prysznic - Malina i Piwonia;
- 30 sztuk saszetek Pielęgnacyjnego balsamu do mycia, Intensywne odżywianie - Masło Arganowe, Wosk Pszczeli & Olejek Różany;
- karty dla przyjaciółek;
- przewodnik po świecie Le Petit Marseillais;
- list powitalny;



Po raz czwarty, jako #ambasadorkaLPM deklaruję, że...


Masło Shea &Akacja


Ukryte w oczyszczającym kremie pod prysznic masło shea ma potężną moc pielęgnacji i nawilżenia oraz natłuszczenia naszej skóry. Do tej pory nie doceniałam jego właściwości, dopóty nasz Bartuś nie zachorował na AZS. Czyste masło shea, które codziennie nawilża jego skórę w pewnym momencie zdziałało cuda, bo skóra niemowlaka przestała się łuszczyć. Od tamtej pory jestem bardzo wdzięczna za ten dla mnie cud natury. Użyty w kremie pod prysznic nadaje mu właśnie właściwości nawilżające oraz natłuszczające. Dodatkowo użyta w nim akacja dodaj mu przyjemny zapach. 


Masło Arganowe, Wosk Pszczeli & Olejek Różany


Połączenie kolejnych i jak bogatych w drogocenne właściwości składników masła arganowego, wosku pszczelego oraz olejku różanego przenosi naszą kąpiel do chwili zapomnienia, tej tylko dla nas. Jest moim ulubieńcem, bardzo dobrze oczyszcza moje ciało, jest delikatny w swojej konsystencji oraz jego świeżość i przyjemny zapach utrzymuje się długo po kąpieli.


Malina i piwonia


Kremowy żel pod prysznic jest umieszczony w plastikowym opakowanie o pojemności 250 ml. Butelka jest otwierana na zatrzask. 


Konsystencja kremowego żelu jest lekka oraz kremowa. Słodki i przyjemny zapach przypomina mi przepyszne malinki zerwane prosto z krzaczka u nas na wsi. Przeplata się również w nim przyjemna woń kwiatów piwonii. To połączenie skradło moje zmysły, pomimo tego, że jestem zwolenniczką cytrusowych zapachów. 


Żel dobrze pieni się na ciele i dobrze myje. Pod względem wydajności jest całkiem ok. Ciało po użyciu kremowego żelu jest delikatne w dotyku  oraz nawilżone na jakiś czas. Jego skład jest delikatny oraz zawarte w nim składniki nie podrażniają oraz nie wysuszają mojego ciała. 


Testowane produkty, jak i resztę gamy kosmetyków Le Petit Marseillas możecie nabyć stacjonarnie np. w drogeriach Rossmann. Rzeczywiście są to kosmetyki, którymi warto pielęgnować ciało zwłaszcza wiosną oraz latem.  Nasze ciała wówczas potrzebują typowego orzeźwienia. Wiadomo gorączki nam nie sprzyjają, a takie orzeźwienie podczas kąpieli jest bardzo dobre dla nas. Jesienią i zimą również przeniosą nas w ciepłe kraje Prowansjii. Kampania ambasadorska LPM po raz kolejny jest dla mnie bardzo pozytywna, tym bardziej że otrzymane produkty nie tylko dobrze wpływają na ciało, ale również na duszę... a nasze grono znajomych zostało przeze mnie pochłonięte wiedzą o nowościach Le Petit Marseillais, jak również otrzymali saszetki z jakże równie świetnym balsamem do mycia niosącego woń masła arganowego, wosku pszczelego i olejku różanego :) Po raz kolejny jesteśmy miło zadowoleni z moimi najbliższymi! I tak trzymać, bo warto przecież być... 


A Wy lubicie kosmetyki Le Petit Marseillais? 

Aneczka

05 września 2016

kidsDemar, Kaloszki na niepogodę

Jesień idzie już wielkimi krokami do nas. W sumie jeszcze w większości są to pogodne dni. Jednak przez ostatnie dni pogoda w kratkę i byliśmy zmuszeni na zmianę obuwia na typowo deszczowe. Nasz Maciuś uwielbia bawić się na dworze i nie ważne jaka nie byłaby pogoda, on chce się bawić. Tak czy siak  cukru nie jesteśmy, więc z przyjemnością wychodzimy z dziećmi na dwór. Często wyjeżdżamy na wieś, aby wyhasały się i tam. Mają wówczas lekki i spokojny sen. Na deszczowe dni zaopatrzyłam naszego przedszkolaka w ocieplane kalosze z motywem moro


U nas to już standard, że wirtualnie wybieram się po buty dla naszej rodzinki do Ministore. Już nie raz przekonałam się, że tam nabyte obuwie są wygodne i zdrowe oraz przynoszą komfort dla każdej stopy.  Nie mniej jednak sklep posiada w swojej ofercie wyłącznie obuwie uznanych producentów, cieszących się od lat zaufaniem rodziców i posiadający odpowiednie atesty oraz Pozytywną Opinię Instytutu Matki i Dziecka. 






Kalosze Demar dziecięce są lekkie oraz funkcjonalne. Świetnie nadają się do codziennego użytku jak i w deszczowe dni. Buty wykonane są z wytrzymałego, odpornego na uszkodzenia tworzywa i wyposażone w grubą, antypoślizgową podeszwę. Dodatkowym ich atutem jest ocieplacz, który chroni stopę dziecka przed zimnem.










Sami widzicie, że kalosze spełniają się jakościowo w każdych warunkach - tych deszczowych i mokrych, jak również podeszczowych - kiedy jest ślisko i mokro. Podoba mi się to, że buty mają antypoślizgową platformę, jak również z tyłu odblaski, aby być wieczorową porą widocznym. 





Dodatkowo kalosze są w środku wyścielone mięciutkim materiałem. Wkład ocieplający można śmiało wyciągnąć i prać w temperaturze 40' C. Kaloszki są nieprzemakalne, specjalnie zrobiłam im zdjęcie z wyciągniętym wkładem, tuż po przyjściu zabaw z kałuży.



Są funkcjonalne i bezpieczne kalosze dla dziecka. Maciek lubi wszędzie biegać i bawić się na niebezpiecznym podłożu. Aby mu to wszystko ułatwić musiałam zadbać o jego bezpieczeństwo i wygodę. Wczoraj po deszczu wychodziły na podwórku u babci ślimaki. Ale miał atrakcję i nie obyło się bez wierszyka o Ślimaku i pierożkach :D




Kalosze są godne polecenia dla naszych pociech, które są pełne energii i ciekawe nowych przygód. Jakość i wykonanie na wysokim poziomie, kolorystyka różna - od motywów bajkowych po ciemne wzory i jednolite barwy. Są do nabycia online w Ministore za niecałe 35 zł. Cena jak najbardziej przystępna. Także jesień będzie nasza, a takie budowanie odporności jest również jak najbardziej wskazane! Polecamy :)


Aneczka 

Printfriendly