emailFB instagram

13 października 2015

Luxury Paris, luksusowy krem - serum do rąk i paznokci olejkiem z makademia Anti-Age

Co prawda w naszych stronach jeszcze śniegu nie było, ale w Małopolsce już spadł i to konkretnie w niektórych miejscowościach. Dlatego warto zabezpieczyć się również w dobre kremy nawilżające oraz natłuszczające do rąk. Od około miesiąca mam możliwość testować luksusowy krem - serum do rąk i paznokci olejkeim z makademia Anti-Age. Wczoraj u nas pierwszy raz był przymrozek, więc skorzystałam ze świeżego oraz rześkiego powietrza i poszłam z synkiem na długi spacer. Czy krem sprawdził się również na mrozie? Sami zobaczcie..


Seria kosmetyków pielęgnacyjnych Luxury Paris przyciąga wzrokiem złota szata graficzna. Niemniej jednak są to kosmetyki wyprodukowane dla Eveline Cosmetics. I ten krem-serum jest również w tubce złoto-czarnej o pojemności 100 ml. Posiada otwarcie typu "klik". 


Konsystencja jest lekka o śnieżnobiałej barwie. Krem nie jest zbity, choć na pierwszy rzut oka na taki wygląda. Bardzo ładnie się rozprowadza na dłoniach, nie pozostawia filmu, dosyć szybko się wchłania. 



Owszem jest to krem, który bardzo ładnie nawilża skórę dłoni oraz paznokcie są utrzymane w dobrej kondycji. Jednak na mroźne dni nie polecam go. Bardzo ładnie nawilża dłonie, jednak na mrozie szybko wysuszają się. Na zimę muszę zaopatrzyć się w bardziej natłuszczający krem. Kiedy nie ma mrozu, to krem dłużej działa na skórze dłoni. Dłonie na dłuższy czas pozostają wygładzone. Jednak nie mogę wypowiedzieć się o przebarwieniach na dłoniach czy paznokciach, bo ich na szczęście nie posiadam. Skóra dłoni pozostaje na długo i intensywnie pachnie wanilią. Krem na stronie producenta możecie zakupić za niecałe 13 zł. Stacjonarnie możecie go nabyć w drogeriach i w Tesco. Polecam go w sezonach, kiedy nie ma mrozu ;)



Zapraszam Was na stronę Luxury Paris
oraz do polubienia fanpage






12 października 2015

Melon z wędzonką wyborną na surowo

Był weekend, byli znajomi... posiedzieliśmy i miło spędziliśmy czas w swoim towarzystwie. Jako przekąskę zrobiłam coś nowego u nas. W sumie czytałam o podobnym przepisie w internetach, no ale ja jak ja, musiałam zrobić po swojemu. Na stole zagościł tym razem melon z wędzonką wyborną na surowo. 


SKŁADNIKI:
  • 6 cienkich plasterków wędzonki wybornej na surowo
  • 6 kawałków melona
  • przyprawa grillowa 


PRZYGOTOWANIE: 

Na samym początku oczyszczamy melona z pestek oraz obieramy go ze skórki. Następnie kroimy go na niewielkie kawałki w formie małych prostokątów. Każdym plasterkiem wędzonki wybornej na surowo owijmy każdy kawałek melona. Na sam koniec posypujemy do smaku przyprawą grillową wszystkie kawałki melona z wędzonką. Tak wykwintna  i na dodatek szybka w przygotowaniu przekąska zasmakuje każdemu. 



SMACZNEGO !!



11 października 2015

Elamo, Olej z pestek malin

Tyle razy czytałam w blogosferze jak i ogólnie przeglądając internety o olejach oraz ich dobroczynnym działaniu na ciało, włosy oraz paznokcie. Jednostronnie stwierdziłam, że od czasu do czasu muszą być również w mojej zawartości kosmetyczki. Od jakiegoś czasu używam wraz z moją rodzinką oleju z pestek malin i dziś chciałabym go Wam zaprezentować. 


Ten drogocenny olejek jest umieszczony w ciemnej, szklanej buteleczce o pojemności 50 ml. Buteleczka ma specjalny aplikator, dzięki któremu olejek swobodnie wydobywa się na zewnątrz. Buteleczkę wystarczy przechylić pod kątem w dół i kropelki olejku wydobywają się np. na małą łyżeczkę lub bezpośrednio na ciało. 


Olej z pestek malin otrzymywany jest z ziaren malin metodą tłoczenia na zimno. Posiada charakterystyczny, lekko owocowy zapach oraz treściwą konsystencję, z możliwym osadem lub drobnymi pestkami malin. Po aplikacji może dawać wrażenie tłustości, ale po czasie się wchłania, pozostawiając skórę znakomicie nawilżoną i odżywioną. Mimo ciemnego, brunatno-żółtego koloru nie barwi naskórka.
Olej z pestek malin to przede wszystkim :
  • Wysoka zawartość (ponad 80%) nienasyconych kwasów tłuszczowych NNKT. Są to kwasy, które sprzyjają utrzymaniu młodego wyglądu skóry. Niedobór NNKT sprawia, że skóra traci jędrność i elastyczność (szybciej wiotczeje i pojawiają się zmarszczki), jest przesuszona i osłabiona, przez co słabiej sobie radzi z uszkodzeniami mechanicznymi, a także jest bardziej narażona na działanie niesprzyjających czynników atmosferycznych.
  • Wysokie stężenie witaminy E, zwanej wit. zdrowia i młodości, która działa antyoksydacyjnie.
  • Kwas elagowy, który działa przeciwzapalne, zatrzymuje degradację kolagenu.


Jego konsystencja jest oleista, bardzo gęsta i tłusta o bardzo żółtym kolorze. Mimo to szybko wchłania się w ciało oraz nie barwi naskórka. Do tej pory nie zauważyłam, aby uczulił mnie i synka. 


Pod koniec lata zaczęłam go używać i jestem bardzo miło zaskoczona jego działaniem. Mimo to, że jest gęsty i tłusty nie zapycha porów, a skóra nie jest lepka. Szybko wchłania się w skórę, pozostawiając ją na długi czas odpowiednio nawilżoną. Sprawdza się również dobrze na moje końcówki włosów. Tuż przed myciem na pół godzinki naoliwiam sobie właśnie końcówki. Sprawdza się bardzo dobrze jako bomba witaminowa dla paznokci. Nie są łamliwe, a ich wygląd jest o wiele lepszy. Cera jest odpowiednio nawilżona, wygładzona oraz jędrna. Przed wyjściem do przedszkola również smaruję twarz synka nim. Teraz w okresie jesienno-zimowym sprawdzi się jako dobre zabezpieczenie przed wietrzną pogodą. Jestem zadowolona z jego działania, jak również z wydajności. Niewielka ilość kropelek wystarczy na to, aby odpowiednio nawilżyć wymagane partie ciała. Na stronie producenta możecie go nabyć za 26 zł. Cena nie jest wygórowana, tym bardziej, że jego zastosowanie jest wszechstronne i praktycznie dla każdego. Myślę, że jak go spróbujecie, to szybko nie zniknie z Waszej kosmetyczki :)





Zapraszam Was na stronę Elamo





10 października 2015

BeFit, Aloe Vera - Napój z cząstkami aloesu

Jeszcze nie tak dawno, bo kilka lat wstecz piłam colę litrami. Czy do posiłku, czy tak o, aby tylko napić się. Jednak w końcu powiedziałam dość, przecież cola ma tyle niezdrowych substancji dla naszego organizmu, że nawet sobie z tego sprawy nie zdawałam tak naprawdę. Jedynie tydzień temu, kiedy rozkładała mnie jelitówka, to cola mi przyszła na pomoc. Dobę później nie było już po niej śladu, a ja wróciłam do żywych. Gdy zaczęliśmy z mężem myśleć o potomstwie, to zmieniłam dietę, zaczęłam pić soki owocowe i wodę niegazowaną. Na dobrą stronę zostało mi to do dziś. W końcu nabyłam Aloe Vera - Napój z cząstkami aloesu i dziś kilka słów o nim.


Napój możemy nabyć w standardowych plastikowych butelkach o pojemności 1,5 l oraz 500 ml. Zanim otworzyłam napój mogłam gołym okiem zauważyć, że w napoju są niewielkie cząstki aloesu. 




Z etykiety można dowiedzieć się, że napój nie zawiera tłuszczów, jednak ma w sobie cukier. W sumie napój jest dla mnie za słodki. Jednak naszemu Maciusiowi bardzo posmakował. 



Napój ma winogronowy posmak. To jest dla mnie na plus, bo lubię nimi zajadać się. W napoju znajdują się niewielkie cząstki aloesu, które same w sobie są typowym miąższem. Również możemy spotkać taki w sokach owocowych. Na dobrą sprawę nie przeszkadzają mi te cząstki. Spokojnie można ugasić pragnienie takim napojem. Tym bardziej, że mogę go również pić jako karmiąca mama. Jestem aktualnie w czasie rozszerzania diety dla Bartusia, więc nasza pediatra nie miała nic przeciwko, abym mogła również pić ten napój. 


Osobiście spodobał mi się ten napój ze względu, że nie ma w swoim składzie tłuszczów. Staram się być aktywna fizycznie trenując również na orbitreku. Wiem, że po wypiciu Aloe Vera nie pójdzie mi w boczki :) Na stronie producenta możecie również zapoznać się z szerszą ofertą napoju, bo każdy z nas może sobie znaleźć coś dla siebie!





Zapraszam Was na stronę BeFit
         





Printfriendly